W czeskiej kopalni w Stonawie koło Karwiny doszło do wybuchu metanu. Są ofiary śmiertelne, wśród nich Polacy z Wodzisławia Śląskiego i Jastrzębia
W katastrofie zginęło co najmniej 13 górników, a 10 jest jeszcze poszukiwanych. Na miejscu wstrzymano akcję ratowniczą. Uczestniczyli w niej ratownicy górniczy z Centralnej Stacji ratownictwa Górniczego z Bytomia. Teraz dotarła jeszcze bardziej dramatyczna wiadomość.
Dyrekcja kopalni w Karwinie uznała, że nie uda się nikogo uratować. Ratownicy górniczy zmuszeni są budować tamę odgradzającą teren wybuchu od reszty kopalni. Ciała górników najprawdopodobniej pozostaną tam na zawsze. Do tej pory udało się wydobyć na powierzchnię ciało jednego górnika. W miejscu tragedii, 800m pod ziemią szaleje pożar. Służby ratunkowe planują wpompować tam ciekły azot, co pozwoliłoby obniżyć temperaturę w wyrobisku. Na miejscu jest już premier polskiego rządu, Mateusz Morawiecki. – Pragnę złożyć wyrazy najgłębszego współczucia wszystkim ofiarom katastrofy górniczej w Karwinie. To ogromna tragedia dla wszystkich Polaków i Czechów. W tym trudnym dniu szczególnie mocno pokażmy solidarność i poczucie narodowej wspólnoty – mówił premier.
/EmZet/
źródło: silesion