Jeśli PiS wygra jesienne wybory, nowy szef MEN w ciągu trzech pierwszych miesięcy wprowadzi zmiany w zasadach zatrudniania i wynagradzania pedagogów. Jedną z nich może być przekształcenie pedagoga w urzędnika wcielonego do Służby Cywilnej.
Tak wynika z najnowszych informacji, do jakich udało się dotrzeć Dziennikowi Gazeta Prawna. DGP wskazuje, że po zbliżających się wyborach do parlamentu, o ile PiS je wygra, nauczyciele mogliby zostać włączeni do tzw. Służby Cywilnej.
Pewnym jest, że gruntowna reforma systemu edukacji, jak i statusu zawodowego nauczyciela jest nieunikniona. Przyznają to nawet związkowcy. Jednym z powodów jest, z pewnością, 18 godzinne, tygodniowe pensum nauczyciela, które wzbudza w opinii publicznej skrajne emocje.
Propozycja przekształcenia nauczyciela w urzędnika padła podczas ostatnich rozmów tzw. okrągłego stołu, który swoje obrady rozpoczął 26 kwietnia, a w którym to udziału nie wziął największy oświatowy związek zawodowy – ZNP. Zdaniem pomysłodawców, takie rozwiązanie miałoby dać nauczycielom większy prestiż wykonywanego przez nich zawodu.
Z informacji do jakich dotarła DGP wynika, że takie rozwiązanie forsuje Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii (to w jej resorcie od kilku miesięcy trwają prace nad kodeksem urzędniczym). Natomiast przeciwna mu jest szefowa MEN Anna Zalewska. Ostateczna decyzja należeć będzie do premiera Mateusza Morawieckiego, który podczas okrągłego stołu nazwał propozycję „ciekawą i wartą rozważenia”.
O czym się jednak głośno nie mówi, wprowadzenie takiego rozwiązania pozbawiłoby nauczycieli możliwości strajku! Jak to określa ustawa o Służbie Cywilnej z 2008 roku. – Takie rozwiązanie ma sens pod warunkiem, że zarabialiby znacznie więcej niż obecnie – przekonują eksperci zapytani o tę kwestię przez DGP.
Co dokładnie może oznaczać przeniesienie nauczycieli do korpusu dla nich samych, dla samorządów oraz dla uczniów i rodziców? Zobrazowali to dziennikarze Dziennika:
Nauczyciele
▪ Byliby bardziej dyspozycyjni.
▪ Po zdaniu egzaminu państwowego i zostaniu urzędnikiem mianowanym mogliby liczyć na dodatek wynoszący nawet do 4 tys. zł miesięcznie.
▪ Zachowaliby trzynastki, dodatek stażowy, nagrody i zyskaliby jeszcze dodatek zadaniowy.
▪ Po ich przejściu do służby cywilnej można by zlikwidować dużą część zapisów w Karcie nauczyciela.
Samorządy
▪ Nie wypłacałyby pensji pedagogom, bo robiłby to bezpośrednio rząd. Jednocześnie maksymalnie okrojona zostałaby subwencja oświatowa.
▪ Wysokość funduszu wynagrodzeń określana byłaby centralnie, przy udziale wojewodów.
Rodzice i uczniowie
▪ O przyjęciu nauczyciela do szkoły decydowałby otwarty i konkurencyjny nabór, co podniosłoby jakość nauczania. Do pracy w szkołach trafiałyby tylko osoby z odpowiednimi kwalifikacjami i wiedzą.
Pomysł zrobienia z nauczycieli urzędników nie jest żadnym novum. Eksperci przypominają, że już przed wojną w 1922 r. obowiązywała ustawa o służbie cywilnej, w skład której wchodzili m.in. nauczający w szkołach. Podobne rozwiązania nadal obowiązują w Niemczech, we Francji i w Hiszpanii.
EnDe
#DGP
co na to stara frenzel miłośniczka strajków.