Dariusz Polowy o szpitalu, finansach i gotowości miasta do wyborów

Dariusz Polowy
Dariusz Polowy

– Koszt funkcjonowania szpitala to 0,5 mln zł dziennie. Trzeba mieć świadomość, że budżet miasta to 200 mln zł i nie są to środki przewidziane na ten cel. Jak będzie krytycznie, zawsze możemy wesprzeć szpital – mówił Dariusz Polowy w programie TVS „Loża Prezydentów”.

Racibórz i Tychy to miasta, o których w kontekście koronawirusa mówi się w woj. śląskim najwięcej. W obydwu miastach mieszczą się jednoimienne szpitale zakaźne, które są dodatkowym obciążeniem i wyzwaniem. 22 kwietnia w programie TVS „Loża Prezydentów” gośćmi byli prezydent Raciborza Dariusz Polowy i wiceprezydent Tychów Maciej Gramatyka.

- reklama -

Racibórz był pierwszym szpitalem, który zaczął funkcjonować jako w pełni zakaźny. – W odczuciu społecznym było to z jednej strony zrozumienie, ale pojawiały się też głosy „dlaczego my?”, „dlaczego akurat Racibórz?” i to ciągle gdzieś pobrzmiewa, bo jakieś kłopoty z tego wynikają. Przychodnie specjalistyczne, które wcześniej mieściły się na terenie szpitala, w większości w Raciborzu nie funkcjonują. Nie mamy takiego komfortu jak Tychy, gdzie są dwa szpitale – podkreślał prezydent Raciborza, który przypomniał także o początkach epidemii w Polsce, kiedy pierwsze przypadki były kojarzone z Raciborzem. Dochodziło do sytuacji, w których firmy nie chciały odbierać produktów z Raciborza w obawie przed koronawirusem. – Byliśmy postrzegani na mapie jako wyjątkowe ognisko, w momencie, gdy tak naprawdę z Raciborza nie było żadnego chorego – mówił Dariusz Polowy.

Koszt funkcjonowania szpitala to ok. 0,5 mln zł dziennie. Miasto zgłosiło gotowość do pomocy starostwu, które prowadzi szpital, jednak jak zaznaczył Dariusz Polowy, trzeba mieć świadomość, że budżet miasta wynosi ok. 200 mln zł i nie są to środki przewidziane na ten cel. – Oczywiście jak będzie krytycznie, zawsze możemy wesprzeć szpital. Starosta jednak głównie opiera się na finansowaniu z Narodowego Funduszu Zdrowia i tego, co otrzymał od wojewody oraz od firm, osób prywatnych czy sąsiednich samorządów, za co jest bardzo wdzięczny – powiedział prezydent Raciborza.

Od 20 kwietnia raciborski urząd miasta funkcjonuje na dwie zmiany. Jak to wygląda w praktyce? – Generalnie naszym zadaniem jest to, żeby utrzymać ciągłość prac służb. Dzisiaj załatwiamy jedną sprawę, ale w kolejne dni też musimy być do dyspozycji – śmieci mają być wywiezione, woda dostarczona, pensje nauczycielom mają być wypłacone. A to wszystko robią służby nadzorujące te sprawy w budynku urzędu miasta. Proszę wyobrazić sobie sytuację, że jeden z pracowników ma wynik pozytywny na obecność koronawirusa i cały wydział lub dwa lądują na kwarantannie na 14 dni i jest to paraliż urzędu. Dlatego jest to rozdzielenie na dwa zespoły, które nie mają ze sobą styczności – tłumaczył Dariusz Polowy.

Jak wygląda sytuacja finansowa za marzec i perspektywa w tej kwestii? – Jest kilkunastoprocentowy spadek. Jednak w sensie analitycznym ciężko jest oprzeć się na czymkolwiek. Wszelkie decyzje odkładam o miesiąc lub dwa, jeśli chodzi o aktualizację budżetu. Daję sobie czas, aby zobaczyć, jak będzie wyglądało wykonanie kwietnia – to będzie kluczowe, będzie pokazywało namacalnie to, co się będzie działo z naszymi wpływami. Na dzień dzisiejszy wszystko, co można, zamrażam, a rozpoczynanie czegokolwiek nowego – raczej staram się tego nie robić. Jeśli będę miał konkretne dane, wtedy będziemy podejmować rzeczywiste działania – mówił prezydent Raciborza.

W programie poruszono także temat wydatków na maseczki czy wymazobusa. Jak powiedział Dariusz Polowy, takie maseczki, jakie otrzymują wszyscy mieszkańcy, na wolnym rynku mogłyby kosztować 5-8 zł, więc przy 50 tys. robi się duża kwota. Jednak dzięki temu, że raciborskie więzienie posiada zakład produkcyjny i nawiązano współpracę z Ministerstwem Sprawiedliwości, koszty były niewielkie. – Wymazobus to nie koszt, który miałby nas specjalnie zachwiać. Bardziej obawiam się nie o te rzeczy, które nam się pojawią jako nowe, ale o to, że wpływy będą na tyle małe, że wszystko, co wydawało nam się standardem, okaże się dużym wyzwaniem – ocenił Dariusz Polowy.

Czy Racibórz jest przygotowany na przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja, gdyby miały się odbyć metodą stacjonarną? – Jeśli chodzi o komisje wyborcze, mamy komplet. Cały kalendarz wyborczy realizujemy na bieżąco. Mamy obowiązujące prawo – po prostuje je stosujemy – podsumował Dariusz Polowy.

O tym, jak mniejsze gminy radzą sobie z epidemią, prowadzący program Grzegorz Żądło rozmawiał w poprzednich odcinkach z Rafałem Adamczykiem, burmistrzem Sławkowa i Tomaszem Szczerbą, burmistrzem Wojkowic. Już wiadomo, że najbardziej ucierpi kultura i różnego rodzaju wydarzenia rozrywkowe. Ścinane są też mniejsze inwestycje. To jednak dopiero początek, bo najgorsze może przyjść w drugiej połowie roku. – Epidemia koronawirusa pozwala nam dostrzec, że wszyscy jesteśmy jednym organizmem: mieszkańcy, przedsiębiorcy i my samorządowcy. Jesteśmy od siebie zależni i teraz widać to jak nigdy wcześniej – mówił Krystian Grzesica, burmistrz Bierunia.

/kp/

- reklama -

3 KOMENTARZE

  1. No i sobie pogadali, prezydent lepiej się czuje bo znowu w kamerach i uśmiechu :/
    A Raciborzanie czekają na poradnie specjalistyczne!! Prezydencie! Taka konferencje zrób z wojewodą i Warszawą!! Pokaż mieszkańcom że walczysz o nas!!

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj