Piotr Klima w walce o przywrócenie szpitala

Piotr Klima
- Całą tą sytuacją ludzie są zniesmaczeni, maleje zaufanie do rządu i samorządu województwa oraz samorządu lokalnego. Powszechne jest rozgoryczenie i apatia. Jesteśmy coraz bardziej zniecierpliwieni i zdegustowani sposobem w jaki się nas traktuje - mówi Piotr Klima.

Piotr Klima, założyciel komitetu na rzecz przywrócenia statutowej działalności szpitala w Raciborzu, nie składa broni i kontynuuje działania. Podsumowujemy ostatnie wydarzenia w tej sprawie i pytamy, jakie są szanse na odzyskanie lecznicy.

W walce o przywrócenie statutowej działalności szpitala Klimie wtóruje dr Marek Labus, w przeszłości związany z raciborskim szpitalem specjalista w dziedzinie Zdrowia Publicznego. Od początku przekształcenia lecznicy ten duet docieka podstaw prawnych transformacji szpitala w Raciborzu, walcząc jednocześnie o jak najszybszy powrót do dawnej sytuacji. Piotr Klima założył Społeczny Komitet Walki o Ochronę Zdrowia i Życia Mieszkańców Ziemi Raciborskiej, pod którego szyldem wysłano setki pism, m.in. do prezydenta Dudy, premiera, Ministra Zdrowia, Wojewody Śląskiego, Rzecznika Praw Pacjenta czy parlamentarzystów.

- reklama -

M. Labus: Zdemolowano ochronę zdrowia i nie ma na to dokumentów

Marek Labus na czerwcowej sesji Rady Miasta przedstawił zebrane przez siebie informacje. Jego zdaniem skandaliczny jest brak jakichkolwiek dokumentów dotyczących przekształcenia szpitala. – W trakcie telekonferencji z wojewodami minister wydał jakieś rekomendacje dotyczące tych szpitali, ale żadnych decyzji nie ma. Mam informacje i od wojewody i od starostwa: spotkanie u wojewody nie było protokołowane. Nie dostaliśmy żadnych wytycznych, jak szpital przekształcić. Wojewoda napisał, że on ogóle nie ingerował w to, w jaki sposób szpital ma być przekształcony. On po prostu wydał polecenie. Oczywiście jest kompletną nieprawdą, że ta cała przemiana szpitala była poprzedzone jakimiś analizami. Tych analiz nie ma. Nie ma żadnych dokumentów. Ogromny, jedyny szpital w powiecie w zasadzie zamknięto, zdemolowano ochronę zdrowia i nie ma na to żadnych dokumentów – mówił na sesji.

Labus dodał, że rozlokowanie pacjentów było naruszeniem ich praw, a także praw obywatelskich.- Osoby odpowiedzialne za szpital mówiły: minister nam nakazał, wojewoda nam nakazał, NFZ nam nakazał, przychodni zakazano. A teraz się okazuje, że nikt niczego nie zakazał. Ja mam pisma ze starostwa, oni nie dostali żadnych wytycznych ministerialnych – mówił Marek Labus.

Spotkanie z wojewodą trudne do zorganizowania

W jednym z ostatnich listów Piotr Klima zwrócił się do wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka, w imieniu komitetu oraz grupy zainteresowanych radnych, wiedząc, że ten będzie w Raciborzu 16 lipca. Tematem wizyty miały być inwestycje drogowe. Klima już wcześniej zabiegał o spotkania z wojewodą, chcąc rozmawiać o przywróceniu statutowej działalności szpitala. – Ostatni raz mieliśmy okazję rozmawiać z Panem w ramach telekonferencji z udziałem wybranych radnych w dniu 8 maja. Niestety nie uzyskaliśmy odpowiedzi na nasze pytania. Wielokrotnie prosiliśmy nasze władze samorządowe o przypomnienie Panu o obiecanym z nami spotkaniu. Za każdym razem otrzymujemy odpowiedź, że albo nie potrafią się do Pana dodzwonić, albo też nie potrafi Pan znaleźć czasu na nasze ważne sprawy. Wcześniej pisaliśmy do Pana o naszych problemach i prosiliśmy o przyjęcie naszej delegacji radnych i przedstawicieli Społecznego Komitetu Walki o Ochronę Zdrowia i Życia Mieszkańców Ziemi Raciborskiej w Urzędzie Wojewódzkim. (…) Nie potrafimy zrozumieć, że bywa Pan w Raciborzu (ostatnio w dniu 24 czerwca i 5 lipca) i nie chce się Pan zainteresować problemami zdrowotnymi naszych mieszkańców – ubolewał w liście radny Klima, żądając podania konkretnego terminu, kiedy raciborzanie odzyskają dostęp do pełnej opieki medycznej.

Wojewoda rzeczywiście pojawił się w Raciborzu 16 lipca, a głównym tematem rozmów była planowana inwestycja w Gminie Pietrowice Wielkie, na którą powiat otrzymał dofinansowanie z Funduszu Dróg Samorządowych.

Zgodnie z relacją, jaka pojawiła się na stronie Starostwa Powiatowego, wojewoda spotkał się z przedstawicielami starostwa oraz firmy EKO-OKNA, która bierze udział w inwestycji. Jak czytamy, w trakcie wizyty wojewoda zwiedził główną siedzibę firmy, dokonano podsumowania inwestycji drogowych w gminach Pietrowice Wielkie i Kuźnia Raciborska dofinansowanych z Funduszu Dróg Samorządowych. Następnie wojewoda spotkał się z przedstawicielami klubów radnych Rady Powiatu Raciborskiego, członkami zarządu, przewodniczącym Komisji Zdrowia, Polityki Społecznej i Bezpieczeństwa, dyrektorem szpitala i przewodniczącym Rady Powiatu Raciborskiego. „W związku z apelami mieszkańców naszego powiatu dotyczącymi uciążliwości, jakie stanowi dla nich przekształcenie szpitala wielofunkcyjnego w jednoimienny szpital zakaźny, a także w oczekiwaniu na pozytywną decyzję wojewody w sprawie powrotu Szpitala Rejonowego im dr. J. Rostka w Raciborzu do swojej działalności statutowej sprzed ogłoszenia stanu pandemii COVID-19, przedstawiono koncepcję wyjścia raciborskiej lecznicy z formy jednoimiennego szpitala zakaźnego. Na zakończenie wizyty zaprezentowano projekt kolejnej planowanej inwestycji – rozbudowy drogowej”- czytamy na stronie powiatu. Sam wojewoda na list Piotra Klimy nie odpisał, a do spotkania z komitetem i grupą zainteresowanych radnych nie doszło.

Pytania o to, jak dokładnie wygląda wspomniana koncepcja wyjścia raciborskiej lecznicy z formy jednoimiennego szpitala zakaźnego skierowaliśmy 17 lipca do Starostwa Powiatowego. Zapytaliśmy o to, na czym polega owa koncepcja, jakie są jej założenia, jakie są planowane działania w sprawie szpitala i kiedy można się spodziewać przywrócenia jego statutowej działalności. O uzyskaniu odpowiedzi będziemy informować na portalu.

Czytaj także: Olewa nas władza miasta, starosta, dyrektor szpitala i wojewoda

Tysiąc podpisów

Jednym z działań komitetu jest petycja do Ministra Zdrowia, pod którą zebrano ponad tysiąc podpisów. Od trzech miesięcy komitet opracowuje dokumenty i wysyła korespondencję do władz na szczeblu lokalnym i krajowym. – Dotychczas wysłaliśmy 25 pism wraz z załącznikami. Od niektórych adresatów już otrzymaliśmy odpowiedzi. Podmioty te kierują zapytania do Ministra Zdrowia i Wojewody Śląskiego. Uważamy, że organizacje pozarządowe, stowarzyszenia, inne podmioty oraz indywidualne osoby powinny poprzeć nasze starania poprzez wysyłanie listów przede wszystkim do Prezydenta RP, Prezesa Rady Ministrów, Ministra Zdrowia, Wojewody Śląskiego. Prosimy również o zbieranie podpisów pod stosowną petycją. Do tej pory wysłaliśmy ok. tysiąca podpisów do Ministra Zdrowia, a kopie do Prezydenta RP i Wojewody Śląskiego – mówi Piotr Klima. Wzór pisma oraz petycja dostępne są tutaj. Komitet skierował także ponad 200 pism do do parlamentarzystów, europosłów i radnych Sejmiku Województwa Śląskiego.

Dyrektor Rudnik zażądał pomocy

30 czerwca odbyło się spotkanie dyrekcji jedenastu szpitali zakaźnych w Polsce, współinicjatorem tego wydarzenia był dyrektor raciborskiej lecznicy Ryszard Rudnik. Efektem spotkania było wypracowanie wspólnych postulatów do Ministerstwa Zdrowia o utworzenie bezpiecznego planu przywrócenia pierwotnej działalności szpitala.

Wśród postulatów dyrekcji 11 szpitali zakaźnych, w tym raciborskiego, znalazło się m.in.: przedstawienie do 1 sierpnia 2020 roku planu zabezpieczenia państwa oraz funkcjonowania systemu ochrony zdrowia na wypadek utrzymania lub wzmożenia epidemii oraz przedstawienie planu wyznaczania podmiotów jako Jednoimienne Szpitale Zakaźne oraz sposobu finansowania tych podmiotów. Dalej mowa o tym, aby w szpitalu jednoimiennym hospitalizowani byli jedynie pacjenci z wynikiem dodatnim COVID-19, a pozostałe szpitale w systemie posiadały ścieżkę diagnostyczną dla pacjentów podejrzanych. Następny postulat dotyczył zwrotu wszelkich kosztów związanych z przystosowaniem szpitala do wykonywania zadań jako szpital jednoimienny oraz zwrot wszelkich kosztów związanych z przystosowaniem Szpitala do normalnego funkcjonowania w ramach działalności statutowej po zakończeniu wykonywania zadań jako szpital jednoimienny. Wszystkie postulaty można przeczytać tutaj.  Do tej pory dyrekcje nie otrzymały odpowiedzi Ministerstwa Zdrowia.

Petycję do Rzecznika Praw Pacjenta w sprawie naruszenia praw pacjentów napisał także dr Marek Labus. – W ramach niniejszej petycji apeluję do Rzecznika Praw Pacjenta o spowodowanie pilnej kontroli całego procesu przekształcania szpitali w jednoimiennych w Polsce, przede wszystkim pod kątem przestrzegania praw pacjentów w trakcie tego błyskawicznego przekształcania, jak również potem kiedy w zasadzie na podstawie wadliwych prawnie poleceń wojewodów zawieszano praktycznie cały system ochrony zdrowia dla mieszkańców miasta i powiatu, w tych powiatach i miastach, gdzie przekształcano jedyny w mieście i powiecie szpital (np. Racibórz, Kędzierzyn Koźle, Łomża itp.) – pisał wówczas Labus.

Odpowiedź, jaką otrzymał uważa za niesatysfakcjonująca. – Szpital w Raciborzu przekształcili lokalni decydenci związani z powiatem i szpitalem, prawdopodobnie starosta i dyrektor szpitala, wykonując bezkrytycznie polecenia wojewody, czym doprowadzili do zapaści ochrony zdrowia w mieście i powiecie oraz prawdopodobnie do przyszłej degeneracji szpitala. Petycje w sprawie różnych zagadnień dotyczących szpitali jednoimiennych wysłałem do wielu instytucji. Dotychczas (prócz Rady Powiatu Raciborskiego) jak na razie odpowiedział Rzecznik Praw Pacjenta ale poprzez Ministerstwo Zdrowia. Odpowiedzi uzyskane są niesatysfakcjonujące, ponieważ mają na celu zdjęcie odpowiedzialności z osób „zamieszanych ” w przekształcenie i jego skutki. Naruszanie praw pacjenta tłumaczone jest tendencyjnie, a interpretacja przepisów przez ministerstwo jest w mojej ocenie stronnicza. Trzeba jednak przyznać, że i z takich odpowiedzi, między wierszami, można wyczytać jak chaotycznie i nieprofesjonalnie ta operacja była wykonana – mówi Marek Labus.

Do specjalisty tylko w nagłym przypadku

Przypomnijmy, że 1 czerwca przywrócono działanie 11 z 18 poradni specjalistycznych przy Gamowskiej. Liczba przyjmowanych pacjentów jest jednak znacznie niższa. „Informujemy, że ze względów bezpieczeństwa liczba przyjmowanych pacjentów będzie dostosowywana do aktualnie obowiązujących wymagań. Dlatego też prosimy żeby z wizyt u specjalistów korzystać w nagłych i pilnych przypadkach!” – czytamy na stronie szpitala. Jak wskazuje P. Klima, pacjenci dializowani do tej pory muszą jeździć na dializy do odległych szpitali w Siemianowicach Śląskich i Rudzie Śląskiej. Widać więc, że choć poradnie częściowo wróciły, do pełnej i sprawnej opieki medycznej mieszkańców jeszcze daleko. Wicemarszałek Województwa Śląskiego, w korespondencji z komitetem, deklarował gotowość szpitali w Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku czy Wodzisławiu Śląskim do udzielenia świadczeń medycznych pacjentom z powiatu raciborskiego. Trzeba jednak pamiętać, że w kwestiach zagrożenia zdrowia czy życia kluczowy jest czas, a dotarcie do sąsiednich szpitali utrudniają liczne inwestycje drogowe prowadzone obecnie w Raciborzu.

Co dalej?

Trudno o optymizm, gdy zewsząd napływają informacje o jesiennej, drugiej fali koronawirusa. To daje podstawy do obaw, że szpitale jednoimienne zamiast powracać do statutowej działalności będą przygotowywać się do walki z COVID-19. Inna kwestia dotyczy problemów finansowych. – Obecnie nie ma żadnych obowiązujących przepisów, które umożliwiają „odwrócenie ” szpitala covidowego do stanu sprzed przekształcenia z poszanowaniem praw pacjentów, interesu tego szpitala oraz lokalnej społeczności. Odmrażanie tych szpitali w sposób jakie miało w kilku miastach miejsce, jest w mojej ocenie pozbawione jakiejkolwiek podstawy prawnej. Obecnie wiadomo już (czego nie kryją nawet dyrekcje tych szpitali), że projekt sieci szpitali jednoimiennych prócz wielu innych szkód przyniesie też tym szpitalom katastrofę finansową. Polecenia wydawane przez wojewodów nie gwarantowały szpitalom i samorządom naprawienia poniesionej szkody (inaczej jest, gdy decyzje wydał Minister Zdrowia np. dla szpitala w Gliwicach). Naiwność lokalnych decydentów związanych ze szpitalem była tak ogromna, że bez żadnych umów pisemnych, nawet bez protokołów spotkań dotyczących przekształcenia szpitala, przeprowadzono tę procedurę najradykalniej jak tylko się dało (wojewoda nie wymagał zamykania poradni i oddziałów). Szpital przestał wykonywać kontrakt z NFZ, więc od maja tego roku NFZ zaprzestał wypłacania transzy „sieciowej”, co uszczupla przychody szpitala o około 4 mln miesięcznie, a w sytuacji, kiedy w szpitalu trzeba utrzymać całą załogę , a pacjentów covidowych jest obecnie poniżej 100 (szpital jako ” sieciowy” ma ponad 300 łózek) to w takiej sytuacji nie da się lecznicy tylko z przychodów czysto covidowych z NFZ, prowadzić bez generowania ogromnych strat – wyjaśnia Marek Labus. – Zrozumiał to już chyba dyrektor szpitala, ale niestety za późno. A kiedy wreszcie to dotrze do radnych powiatowych i starosty? – pyta na zakończenie.

Czytaj także: Olewa nas władza miasta, starosta, dyrektor szpitala i wojewoda

/c/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj