Najnowsze wyniki badań pozwalają sądzić, że płukanie ust niektórymi płynami do płukania jamy ustnej może ograniczać ryzyko zakażenia koronawirusem. Podobnie może być z olejem ze świeżej wątroby dorsza, czyli tranem.
Higiena jest bardzo ważną bronią w walce z pandemią wirusa SARS-CoV-2 – mycie rąk po powrocie do domu, noszenie maseczek zakrywających nos i usta, unikanie uścisków dłoni i regularne dezynfekowanie klamek i powierzchni to dobrze znane sposoby na minimalizowanie ryzyka infekcji – nie tylko koronawirusem, ale też innymi chorobami zakaźnymi. Jak się jednak okazuje, higiena jamy ustnej i regularne płukanie ust płynami zawierającymi chlorek cetylopirydyniowy (CPC) również może mieć istotny wpływ na nasze zdrowie. Wstępne prace dają optymistyczne rezultaty i skłoniły naukowców z Walii do rozpoczęcia badań klinicznych przy współpracy University Hospital of Wales. – Jeśli badania kliniczne potwierdzą nasze wstępne obserwacje, płyny do płukania zawierające CPC mogą stanąć w jednym szeregu z maseczkami i dystansem społecznym na froncie walki z pandemią – stwierdził dr Richard Stanton, naukowiec przewodzący zespołowi zajmującemu się tym zagadnieniem. Raport uniwersytetu mówi o płynach do płukania jamy ustnej o zawartości co najmniej 0,07% chlorku cetylopirydyniowego. Na polskim rynku można znaleźć co najmniej kilka produktów spełniających ten wymóg.
Póki nie zakończą się badania kliniczne nie możemy mieć pewności, że działanie to jest rzeczywiście tak skuteczne, jednak w testach laboratoryjnych unieszkodliwienie wirusa następowało już po 30 sekundach od wystawienia na działanie płynu. Byłoby to znaczące odkrycie, gdyż wiele wcześniejszych prac naukowych wskazuje, że to w jamie ustnej bardzo często zaczynają namnażać się koronawirusy po zarażeniu. Oczywiście płukanie ust byłoby skuteczne jedynie przed kontaktem z wirusem lub w bardzo wczesnej fazie infekcji. Badania kliniczne mają m.in. odpowiedzieć na pytanie, jak długo po użyciu płynu utrzymuje się efekt antywirusowy i które z produktów mają największą skuteczność.
W Norwegii natomiast naukowcy będą próbowali potwierdzić przypuszczenia, że w walce z koronawirusem może pomóc olej ze świeżej wątroby dorsza, czyli tran. W badaniu klinicznym o nazwie Cod Liver Oil Study weźmie udział 70 000 osób – będzie to największe badanie, jakie kiedykolwiek przeprowadzono w tym kraju. Wstępne dane z prowadzonego od wiosny badania nad COVID-19 o nazwie Koronastudien sugerują, że osoby suplementujące tran mogą mieć zmniejszoną podatność na COVID-19, a także zmniejszone ryzyko ciężkich następstw choroby w przypadku zakażenia. Te ustalenia potwierdzają dotychczasową wiedzę na temat roli kwasów omega-3 i witaminy D w przebiegu infekcji układu oddechowego i COVID-19. Jednak być może za właściwości ochronne odpowiadają inne czynniki związane z trybem życia osób stosujących suplementację tranem.
Badanie rozpocznie się jeszcze w listopadzie i potrwa do kwietnia 2021 roku. Będzie ono prowadzone według rygorystycznych standardów międzynarodowych. Połowa uczestników badania będzie przyjmować dzienną porcję oleju ze świeżej wątroby dorsza, podczas gdy pozostała połowa uczestników dostanie placebo – żadna z osób nie będzie wiedziała, co otrzymuje.
oprac. /kp/