Nowy szczep koronawirusa. Polska zawiesza loty z Wielkiej Brytanii

koronawirus
Londyn. Fot. unsplash.com

W powiecie raciborskim odnotowano 10 nowych przypadków zakażenia koronawirusem.

W Polsce jest 4633 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Najwięcej pochodzi z województw: mazowieckiego – 630, zachodniopomorskiego – 561 i pomorskiego – 549, w śląskim jest 240 nowych infekcji. Zmarło 77 osób z COVID-19, 43 z nich miało choroby współistniejące. W całym kraju pula wolnych łóżek wynosi 17 598, a respiratorów – 1370. Od początku pandemii w Polsce wykryto 1 207 333 zakażeń, zmarło 25 474 osób, 946 017 wyzdrowiało.

- reklama -

W powiecie raciborskim odnotowano 10 nowych przypadków zakażenia koronawirusem.

W południowo-wschodniej Anglii pojawiła się nowa odmiana koronawirusa. Z tego powodu Polska zawiesza od północy z poniedziałku na wtorek połączenia lotnicze z Wielką Brytanią.

Dziś rano odbyło się posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował po spotkaniu, że obecnie w Polsce nie ma potwierdzonej obecności nowej odmiany wirusa. Są informacje, że szczepionka na niego działa.

– O północy z poniedziałku na wtorek zostają wstrzymane wszystkie loty z Wielkiej Brytanii do Polski, lada moment wyjdzie formalne rozporządzenie w tej sprawie – przekazał rzecznik, dodając że minister zdrowia Adam Niedzielski wydał dyspozycje inspekcji sanitarnej, aby każda osoba, która dzisiaj lub w ostatnich dniach przybyła do Polski z Wielkiej Brytanii, miała możliwość przeprowadzenia szybkich testów poprzez skierowanie na takie testy przez sanepid.

– Nie będziemy zwiększać skali lotów specjalnie z Wielkiej Brytanii w tej chwili. Te loty, które zostały zaplanowane, ci którzy planowali dzisiaj wrócić, będą mogli wrócić tymi lotami – dodał rzecznik.

Pierwsze przypadki zakażenia nową mutacją odnotowano też w Holandii, Austrii, Danii i we Włoszech. Nowa odmiana ma być bardziej zakaźna, ale nie wywoływać groźniejszych objawów ani większej śmiertelności. Groźna może być sama zakaźność, która może doprowadzić do załamania wydolności służby zdrowia w państwach, gdzie potwierdzono zakażenia mutacją VUI-202012/01.

– Pojawienie się mutacji nic nie zmieni w procesie diagnostyki SARS-CoV-2. Nowy szczep wykrywamy dokładnie tak samo jak jego poprzednią wersję. Zmiany, które zaszły w białku spike, czyli w tzw. kolcu koronawirusa, łączącym się z powierzchnią komórki człowieka, nie wpływają na sekwencję genów, które my wykrywamy w laboratoriach. Więc wśród diagnostów to odkrycie nie budzi żadnych wątpliwości ani kontrowersji – tłumaczyła dr Matylda Kłudkowska, wiceprezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych w rozmowie z portalem abcZdrowie.

– Dalej jest to ten sam wirus SARS-CoV-2, mamy tylko do czynienia z jego kolejnym wariantem genetycznym. Przypuszcza się, że powstał on w wyniku dość długiego pasażu u chorego z niedoborem odporności. Zakażenie trwało długo, więc wirus miał potencjał do tego, żeby zmieniać się w organizmie gospodarza. Największym problemem jest to, że nowa wersja koronawirusa ma prawdopodobnie większą zaraźliwość i może stworzyć duży problem epidemiologiczny – opowiada dr Matylda Kłudkowska.

Jak dotąd istniało co najmniej siedem głównych grup lub szczepów COVID-19. Oryginalna odmiana, odkryta w chińskim mieście Wuhan w grudniu ubiegłego roku, znana jest jako szczep L. Następnie wirus zmutował w szczep S na początku 2020 r., kolejne pojawiły się szczepy V i G. Szczep G był najczęściej spotykany w Europie i Ameryce Północnej, a przez szybsze rozprzestrzenianie się wirusa mutował on w szczepy GR, GH i GV. Kilka innych rzadszych mutacji zostało zgrupowanych razem i określonych jako szczep O.

oprac. /kp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj