– Jak w takiej sytuacji znieść obowiązek noszenia masek? Jak mamy takich prymitywnych egocentryków, to jak walczyć z epidemią w tym kraju? To jest szalenie trudne przy takim poziomie intelektualnym części społeczeństwa – stwierdził lekarz.
Prof. Krzysztof Simon, specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych, ordynator I Oddziału Zakaźnego Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Gromkowskiego we Wrocławiu, w rozmowie z wp.pl przedstawił, jak mogłyby wyglądać tegoroczne uroczystości ślubne i komunijne. Według lekarza najlepszym rozwiązaniem są w tej sytuacji niewielkie uroczystości na świeżym powietrzu i przy zachowywaniu odległości. Powinny one jednak odbywać się tylko w gronie rodziny.
Czy są szanse na to, by bezpiecznie zorganizować większe przyjęcia, na przykład wesela? – Niech jednocześnie połączą to z pogrzebami za dwa do czterech tygodni. Wesela można różnie organizować. Ostatecznie można mieć niewielkie wesele, w którym udział wezmą najbliżsi członkowie rodziny w pewnej odległości i para młoda, a większe wesele, z tańcem, swawolą i pijaństwem, można urządzić za rok – odpowiedział prof. Simon.
Lekarz zapytany, czy Rada Medyczna przy premierze zasugeruje rządowi ograniczenie liczby osób na takich uroczystościach, przypomniał, że rok temu wprowadzono takie zakazy i nie były one przestrzegane. – Odbywały się wesela na 200-500 osób. Niemal codziennie były informacje na ten temat w mediach, pisano o weselach, na których znacznie łamano limity dozwolonych osób. Po kilku dniach od takiej imprezy diagnozowano wśród weselników 70 zakażeń albo i więcej. A po dwóch tygodniach ktoś umierał – stwierdził.
Podczas rozmowy poruszony też został temat maseczek na świeżym powietrzu. – Maseczki absolutnie zostają na zewnątrz, dopóki nie wyszczepimy społeczeństwa. Trzeba je nosić i egzekwować ten obowiązek. Ale też walczmy z tymi, którzy próbują temu zaszkodzić, mówiąc np. o płodach i szczepionkach, bo to już jest skandal, co się dzieje – powiedział prof. Krzysztof Simon, odnosząc się do ostatniego komunikatu Konferencji Episkopatu Polski, w którym biskupi pisali o zastrzeżeniach względem szczepionek dwóch producentów. Czytaj więcej: Episkopat o szczepionkach: Budzą poważny sprzeciw moralny
Lekarz przyznał, że jest też problem z osobami, które nie przestrzegają obostrzeń i nie wierzą w epidemię koronawirusa. Prof. Simon przywołał sytuację, której był świadkiem – młody mężczyzna wykłócał się z ekspedientkami w sklepie, ponieważ nie chciał zasłonić ust i nosa. – Jak w takiej sytuacji znieść obowiązek noszenia masek? Jak mamy takich prymitywnych egocentryków, to jak walczyć z epidemią w tym kraju? To jest szalenie trudne przy takim poziomie intelektualnym części społeczeństwa – dodał.
oprac. /kp/