Według prezydenta Republiki Seszeli wzrost zachorowań to efekt tego, że społeczeństwo przestało się pilnować, gdy zaszczepiono dużą część populacji.
Republika Seszeli zaszczepiła przeciw COVID-19 62,2% z 98 tys. mieszkańców, co stanowi największy odsetek na świecie. Mieszkańcy przyjmowali dwa rodzaje szczepionek – chińską Sinopharm oraz Covidshield, która jest robiona na licencji AstraZeneca. Pomimo to liczba aktywnych przypadków zakażenia koronawirusem w dniach od 3 do 10 maja zwiększyła się ponad dwukrotnie – do poziomu 2486. 37% z zakażonych osób przyjęło wcześniej dwie dawki szczepionki.
Prezydent kraju Wavel Ramkalawan przekonuje jednak, że akcja szczepień przyniosła pożądane rezultaty, bo większość infekcji ma łagodny przebieg. – Można sobie wyobrazić, co by się działo, gdybyśmy nie szczepili naszych obywateli. Mamy tylko kilka osób, które wymagają intensywnej opieki – powiedział we wtorkowym wywiadzie. – Ludzie byli zszokowani liczbami zakażeń, które zostały przedstawione przez resort zdrowia w poniedziałek, ale życie toczy się dalej. Rybacy są na morzu, biura rządowe działają, choć niektórzy pracownicy wykonują swoje obowiązki z domu – wyjaśnił Wavel Ramkalawan.
Według prezydenta Republiki Seszeli wzrost zachorowań to efekt tego, że społeczeństwo przestało się pilnować, gdy zaszczepiono dużą część populacji. Jak dotąd odnotowano tam 8172 infekcje oraz 28 zgonów z powodu koronawirusa. Na skutek wzrostu zachorowań przywrócono część ograniczeń, m.in. zamknięto szkoły i odwołano wydarzenia sportowe.
Światowa Organizacja Zdrowia Ocenia, że nie można orzekać o klęsce programu szczepień do czasu, aż nie powstanie szczegółowa ocena tej sytuacji.
Dzięki szerokiej akcji szczepień kraj mógł się otworzyć na turystów, którzy stanowią główny napęd gospodarczy. Teraz jest trakcie rozmów z Rosją na temat pozyskania szczepionki Sputnik V. Preparat ten został zaakceptowany na Seszelach do awaryjnego wykorzystania już w marcu.
oprac. /kp/