Prawie 600 razy interweniowali minionej doby śląscy strażacy w woj. śląskim. W Busku-Zdroju zalane zostały uzdrowiska.
31 sierpnia wieczorem wojewoda śląski Jarosław Wieczorek ogłosił pogotowie przeciwpowodziowe na terenie miasta Bielska-Białej oraz powiatów bielskiego, cieszyńskiego i żywieckiego. Taką samą decyzję w związku z ulewnymi deszczami ogłosił prezydent Bielska-Białej.
Stan alarmowy przekroczyły Biała Wisełka w Wiśle Czarnem, rzeka Koszarawa w Pewli Małej, a także rzeka Olza w Istebnej. Poziom ostrzegawczy przekroczyła także rzeka Iłownica w Czechowicach-Dziedzicach. Biała w Tuchowie i okolicy wielu miejscach wystąpiła z brzegów i rozlała się szeroko wokół dróg, w tym przy budowanej obwodnicy miasta. Stan alarmowy przekroczyły także Brynica w rejonie Mysłowic i Sosnowca, a także rzeka Przemsza w Jaworznie i Mysłowicach.
Straż pożarna w całej Polsce interweniowała prawie dwa tysiące razy. Działania polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych posesji i dróg. Najwięcej zdarzeń odnotowano w województwie śląskim – 558, przede wszystkim w powiecie będzińskim, w Mysłowicach, w powiecie żywieckim i w powiatach bieruńsko-lędzińskim, bielskim i gliwickim. Nikt nie został ranny.
W woj. świętokrzyskim do godz. 21:00 strażacy podjęli blisko 400 interwencji. Najtrudniejsza sytuacja panowała na południu regionu. Zalane zostały m.in. uzdrowiska w Busku-Zdroju. W sanatoriach Nida i Krystyna zalane zostały piwnice, kotłownia i pomieszczenia gospodarcze. Pod wodą były także niektóre drogi gminne w różnych częściach powiatu buskiego, a także stadion miejski i częściowo park zdrojowy.
– W sanatoriach Krystyna i Nida doszło do zalania najniższych kondygnacji. Z kolei na Stawie Niemieckim woda wystąpiła z brzegów i w rejonie skateparku przelewa się przez ulicę Kusocińskiego i płynie w dół, przed parkiem rozchodząc się w kratkach ściekowych. W Radzanowie jeden zbiornik się przepełnił, woda się przelała. Miejscowych podtopień jest bardzo dużo – mówił po ulewie Waldemar Sikora, burmistrz Buska-Zdroju. Zalany został także rejon nowo budowanej kładki, plac budowy znalazł się pod wodą. Buska tężnia, która w przeszłości poważnie ucierpiała podczas ulewnych deszczy, tym razem ocalała. – Wygląda na to, że pompy i system odwadniający zadziałał prawidłowo. To przede wszystkim zasługa pracowników, którzy czuwali nad wszystkim na bieżąco – mówił Michał Maroński, zastępca burmistrza.
– Podtopiona została kotłownia. Na szczęście nie woda nie dostała się do palników gazowych i będą one działać. Niewielkie uszkodzenia są w magazynie w kuchni. Uszkodzenia są w pomieszczeniu basenowym. To na skutek dachu, który wykonany jest w kształcie niecki i niestety, przepuszcza wodę. Dokładna kwota strat nie jest na razie znana. Wielkie podziękowania należą się personelowi za ofiarną walkę. To dzięki nim woda nie dostała się do środka głównego holu – powiedział Maciej Gawin, dyrektor Krystyny.
oprac. /kp/