Podczas koncertów umuzykalniających uczniowie usłyszeli takie instrumenty jak trombita, gajdy istebniańskie czy piscołka.
Bohaterem pierwszych w tym roku koncertów umuzykalniających dla uczniów raciborskich szkół w Raciborskim Centrum Kultury była muzyka ludowa, a dokładnie muzyka góralska z Beskidu Żywieckiego, z Trójwsi: Koniakowa, Istebnej, Jaworzynki. Jednym z gości spotkania była Katarzyna Gacek-Duda – flecistka, doktor sztuk muzycznych, a także flecistka etniczna, która ma w swoich zbiorach ponad 150 fletów z całego świata. Wspólnie z towarzyszącym jej kontrabasistą Martinem Walachem są członkami szerszej grupy muzyków tworzących zespół Królestwo Beskidu. – Pierwsze w tym roku koncerty umuzykalniające były ze wszech miar wyjątkowe i dodały kamyczek do ogródka w dyskusji, że muzyka ludowa nie musi stać w sprzeczności do muzyki klasycznej – kultury wysokiej, tylko ją inspirować, uzupełniać i współtworzyć, gdyż muzyka ludowa to nasze wspólne korzenie – relacjonuje RCK.
Prowadzący koncerty Franciszek Borysowicz stosownie do tematyki koncertów ubrany był w góralską kamizelkę i kapelusz. Spotkania dla każdej z grup rozpoczynał od prezentacji „telefonu”, jakim porozumiewali się ludzie przed kilkuset latami, czyli trombity, która jest słyszalna nawet na odległość 20 km. Grę na tym instrumencie prezentował Martin Walach z pomocą zaproszonych na scenę młodych uczestników koncertu.
Następna prezentacja dotyczyła „gajd istebniańskich” – rodzaj dud, które posiadają worek z koźlej skóry, do którego powietrze pompuje się miechem, czyli dymlokiem. Instrument ten posiada długą rurę drewnianą z kielichem zwaną hukiem. W kolejnej odsłonie Martin Walach zaprezentował grę na kontrabasie, śpiewając utwór „U Gronia” – piękną sentymentalną pieśń, której w trakcie wykonywania towarzyszyły zmieniające się krajobrazy górskie na ekranie. Muzycy byli ubrani w strój górali żywieckich, na który składały się: ręcznie robiony kabotek z rzadkim haftem jarzębiny, koszula z haftami na mankietach, czerwone korale, spódnica i kierpce.
Katarzyna Gacek-Duda zaprezentowała grę na piscołce wykonanej z polskiego hebanu, czyli jabłoni, a wspólnie ze swoim towarzyszem wykonała pastorałkę „Graj dudka graj, graj Panu graj”. Zaprezentowała również grę na multance – rumuńskim instrumencie wykonanym specjalnie dla niej. Jeden z uczniów uczestniczących w koncercie, z pochodzenia Ukrainiec, znał jako jedyny nazwę tego instrumentu, co pani Katarzyna od razu wychwyciła, gdyż praktycznie to się nie zdarza. Uczniowie raciborskich szkół podstawowych usłyszeli jeszcze grę na „fletni pana/siotance/syrindze”. Następnie wystąpił duet: gajdy oraz dudy. Wcześniej muzycy wytłumaczyli różnicę między tymi instrumentami, tkwiącymi w budowie, wyglądzie, dźwięku. Na finał Katarzyna Gacek-Duda zagrała muzykę z Koniakowa, którą wykonała na greckim instrumencie sauras i zagrała po grecku – szarpiąc za struny.
fot. Mateusz Wiecha/RCK
oprac. /kp/