W Polsce może być od tysiąca do 15 tys. zakażeń dziennie. Najwięcej przypadków ma być tam, gdzie najmniej jest osób zaszczepionych.
Rząd przygotowuje się na czwartą falę koronawirusa w Polsce. Epidemiolodzy ostrzegają, że najbardziej zagrożone są te województwa, w których liczba zaszczepionych jest najmniejsza. Jedynie w jednym województwie – mazowieckim – liczba zaszczepionych przekroczyła 50%. Najgorzej pod tym względem jest na Podkarpaciu, Podlasiu i Lubelszczyźnie. Również w województwach, w których w pełni jest zaszczepionych ponad 40% mieszkańców, jak w małopolskim, są miejscowości, gdzie na szczepienie nie zdecydowało się nawet 80% osób, np. w Czarnym lub Białym Dunajcu.
Jak wirus może rozwijać się w najbliższych miesiącach w różnych częściach kraju? – Liczba kontaktów w małej miejscowości jest nieporównywalnie mniejsza niż w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu. Mimo że odsetek zaszczepionych w dużych miastach – w skali kraju – jest wysoki, to jednak liczne kontakty między ludźmi, wynikające chociażby z korzystania z komunikacji miejskiej, galerii handlowych czy z ruchu turystycznego, mogą powodować, że również tam będą wzrosty zakażeń – komentuje dr n. med. Andrzej Trybusz.
Lekarz przyznaje również, że obostrzenia powinny być zróżnicowane pod względem regionalnym. – Równocześnie pewne obostrzenia czy wymogi powinny dotyczyć określonych grup zawodowych i miejsc. Takie rozwiązania wprowadza coraz więcej krajów w Europie, a ograniczenia mają dotyczyć głównie osób niezaszczepionych. Dlaczego zaszczepieni mają ponosić takie same konsekwencje kolejnego nasilenia epidemii, jak ci, którzy nie chcą się szczepić przeciw COVID? Nazywanie tych zjawisk dzieleniem czy uprzywilejowaniem jest nieporozumieniem, to jest zapewnienie bezpieczeństwa epidemiologicznego kraju – ocenia dr Trybusz.
– Wszystko na to wskazuje, że drogą do uzyskiwania odporności zbiorowiskowej będzie zakażenie koronawirusem. Trzeba tylko mieć świadomość, że odporność po przechorowaniu COVID jest bardzo niestabilna i mało skuteczna w zetknięciu z bardziej zaraźliwymi wariantami wirusa, co oznacza możliwość reinfekcji. I trzeba się liczyć z wszystkimi konsekwencjami tej choroby, czyli możliwymi powikłaniami, ze zgonem włącznie – dodał.
Minister zdrowia Adam Niedzieli podkreślał już wcześniej, że lockdown na pewno będzie zróżnicowany pod kątem regionalnym. – Jeżeli będziemy mieli do czynienia z obostrzeniami, to będą one uwzględniały charakterystykę regionu – mówił. – Zakłady pracy i szkoły, gdzie pracujący lub uczniowie są zaszczepieni, będą wyjęte z obostrzeń – deklarował minister.
oprac. /kp/