Szpital: daleko do porozumienia w sprawie płac pielęgniarek

Pielęgniarskie związki w szpitalu znów upomniały się na forum rady powiatu o podwyżki pensji. Pielęgniarki nie domagają się już po 500 zł, chcą tylko rozmawiać i zgodzą się na niższe podwyżki. Dyrektor lecznicy pozostaje nieugięty.

 

- reklama -

Po raz pierwszy przedstawicielki związków zawodowych pielęgniarek i położnych z raciborskiego szpitala wystąpiły przed radnymi powiatowymi we wrześniu ubiegłego roku. Starania o podwyżki trwają od wiosny tegoż roku, gdyż od stycznia 2009 pielęgniarskie pensje pozostają na takim samym poziomie. Sprawa wróciła dziś na posiedzeniu powiatowej komisji zdrowia.

 

Małgorzata Lenart powołała się na zapis w regulaminie wynagradzania, mówiący iż siostry mogą liczyć na podwyżkę co 3-5 lat. – Przez te lata życie bardzo podrożało, mamy prawo do godnej zapłaty za naszą pracę – pokreśliła Lenart dodając, iż wymieniana kwota 500 zł stanowi jedynie punkt wyjścia w negocjacjach, których jednak szefostwo nie chce podjąć. W rzeczywistości personel zadowoliłby się nawet niższymi podwyżkami, lecz dyrekcja twierdzi, iż szpitala nie stać nawet na to i nie przystępuje do rozmów.

 

Przedstawicielka związków zwróciła uwagę dyrektora Rudnika, iż pieniądze mogłyby się znaleźć, gdyby nie niewłaściwa polityka płacowa względem niektórych grup zawodowych. – Lekarze kontraktowi zarabiają 7-9 tys. zł za dyżury. Są tak sowicie wynagradzani, że przyjeżdżają dyżurować nawet z najodleglejszych krańców województwa. Jeśli tak dalej będzie, to nigdy nie znajdą się pieniądze na podwyżki dla pielęgniarek – podkreśliła. Na pytanie jednego z radnych, ile zarabiają pielęgniarki w szpitalu, odparła iż wraz z dodatkami jest to średnio 1,6 – 1,9 tys. zł. Ryszard Rudnik zareagował natychmiast informacją, że przeciętna pielęgniarska pensja plasuje się na poziomie 2,8 tys. zł brutto.

 

Dyrektor rozpoczął wyjaśnienia od zaprzeczenia, jakoby płacił lekarzom kontraktowym 7 tys. zł za dyżury. – To bzdura, nie wiem skąd pani bierze takie informacje – skomentował. Przyznał, iż szpital rzeczywiście zatrudnia ok. 70 medyków na podstawie kontraktów, ale ich uposażenia nie są wcale wybijające się nad to, co oferują inne lecznice w okolicy. – To ile im płacimy, wynika z konkursu ofert. A tyle co pani mówi to zarabiają lekarze zatrudnieni na normalnych umowach, razem z dyżurami – zdradził Rudnik. Po raz kolejny poinformował, że lecznicy na podwyżki przy utrzymaniu zatrudnienia na dotychczasowym poziomie zwyczajnie nie stać. – Wynagrodzenia w szpitalu są przyzwoite, proponuję w tym roku skupić się na poprawie jakości pracy, by była adekwatna do zarobków – skwitował.

 

Na nieprzejednane stanowisko dyrektora próbowali wpłynąć radni zasiadający w komisji. Piotr Szolc zaproponował podniesienie uposażeń choć o poziom inflacji z czterech lat, zaś Franciszek Marcol postulował, by dać jakąkolwiek podwyżkę, skoro pielęgniarki nie trwają uparcie przy 500 zł. – Jest kryzys, koszty życia rosną – apelował ten ostatni, na co dyrektor Rudnik odparł, iż koszty funkcjonowania szpitala też rosną, w związku z tym cieszy się, że nie musi proponować personelowi obniżek wynagrodzeń. Przyznał też, że nie wie jak zareaguje na sytuację, w której pielęgniarki zdecydowałyby się bardziej radykalnie wyrazić swe postulaty i odeszły od łóżek pacjentów.

 

Nie zanosi się więc na szybkie rozstrzygnięcie sporu. Dyrektor niezmiennie powtarza, że pieniędzy nie ma i w tym roku nie będzie. Nadzieję na poprawę sytuacji członkowie komisji upatrują w zmianie przepisów odnośnie finansowania publicznej służby zdrowia. Te jednak nie zmienią się wcześniej niż w roku 2014. Do tego czasu pielęgniarki i położne nie maja co marzyć o większej wypłacie. 

 

 /ps/

 

 —————————————-

 

patrz także: 

 

R. Rudnik: W szpitalu nie ma żadnych protestów

328 tys zł miesięcznie, a 3,6 mln w skali roku – tyle musiałby wykładać szpital, by zaspokoić żądające podwyżek pielęgniarki. Lecznicy na to nie stać. Dyrektor zaprzecza jednak, by na tym tle był w jego placówce protest.

 

 

Pielęgniarki apelują do radnych o podwyżki

Przedstawicielki Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych szpitala w Raciborzu apelowały do radnych o wsparcie ich starań o podwyżkę pensji w ich grupie zawodowej. Dyrektor szpitala Ryszard Rudnik pozostaje głuchy na ich prośby. 

 

- reklama -

7 KOMENTARZE

  1. najpierw gadał, że nie będzie z nimi gadał bo chcą 500 zł… teraz chcą cokolwiek i też nie chce gadać… kłamca, prostak i dorobkiewicz… mam nadzieje, ze ktos w koncu opisze to co sie dzieje w tym szpitalu naprawde…

  2. Panie Rudnik, a pieniądze na kilkunastotysięczną pensję każdego miesiąca dla pana, to są? Pieniądze na kilkudziesięciotysięczną premię dla pana to są? Więc nie chrzań pan, że nie ma pieniędzy dla pielęgniarek by dostały 500 złotych podwyżki.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj