Nałogowi palacze nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć o tym, że szkodzą nie
tylko sobie ale i otoczeniu.
Dym papierosowy zawiera ponad 4 000 substancji chemicznych, w tym 40 związków rakotwórczych. W tej sytuacji wdychanie przez niepalących dymu jest równie szkodliwe jak palenie.
Z dymem bocznym, a więc tym który ulatnia się z palącego się papierosa, dostaje się do atmosfery 75% nikotyny. Wchłania się ona błyskawicznie przez drogi oddechowe i pęcherzyki płucne do krwiobiegu, podnosi ciśnienie krwi, przyspiesza pracę serca, działa na układ nerwowy.
Uwalniany z dymem tlenek węgla (czad) powoduje zawały, miażdżycę naczyń i nadciśnienie. Szczególnie niebezpieczny jest dla alergików.
Przeprowadzane na szeroką skalę badania naukowe wykazały, że palenie bierne stanowi najwyższe ryzyko zdrowotne. Niepalący życiowi partnerzy palaczy żyją krócej i dwukrotnie wyższe jest u nich ryzyko śmierci na raka.
Szczególnie narażone są dzieci palaczy. Gdy pali ciężarna kobieta, pali jej nienarodzone dziecko. Składniki dymu docierają do płodu poprzez łożysko, a nikotyna, jej pochodne i tlenek węgla powodują patologie ciąży i porodu. U kobiet palących w ciąży ryzyko poronienia, obumarcia płodu i zgonu okołoporodowego jest wielokrotnie większe niż u niepalących. Dzieci matek palących stają się biernymi palaczami nie tylko wdychając dym z otoczenia, ale także ssąc mleko. Znacznie częściej chorują na zapalenie oskrzeli i płuc, mają niższą wagę i wzrost i niestety także niższy poziom
inteligencji niż ich rówieśnicy z domów, w których się nie pali.
Bierne palenie niesie za sobą identyczne skutki zdrowotne, co palenie aktywne. Pamiętajmy o tym sięgając po papierosa – szkodzimy nie tylko sobie, szkodzimy tym, którzy nie palą i palić nie chcą.
/skvar/