Wychowywanie dzieci nie należy do łatwych obowiązków, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi opieka nad dzieckiem kalekim.
Aby należycie opiekować się upośledzonym dzieckiem trzeba wykazać się niemałą cierpliwością. Bardzo pomocna jest także finansowa pomoc, jednak ta – jak się okazuje – do wysokich nie należy.
Kilka miesięcy temu, w imieniu rodziców wychowujących dzieci głęboko upośledzone, którzy w dodatku skarżą się powszechnie na brak wsparcia finansowego ze strony państwa do ministra pracy i polityki społecznej zwrócił się poseł Henryk Siedlaczek. W interpelacji pisze: „Próg finansowy, który upoważnia do niewielkiej pomocy, wynosi obecnie 584 zł na osobę. Dziecko oddane do zakładu opiekuńczego kosztuje państwo ok. 3 tys. zł miesięcznie. Jeżeli rodzice decydują się opiekować dzieckiem sami, dostają 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego. Aby opiekować się dzieckiem z głębokim upośledzeniem, jedno z rodziców zmuszone jest zrezygnować z pracy, ponieważ pogodzenie opieki z wychowywaniem jest praktycznie niemożliwe. Automatycznie dramatycznie spada poziom życia takiej rodziny”.
Zdaniem posła, warto pomyśleć o mądrym wsparciu dla tych rodzin. W 2001 r. obniżono próg podstawowego kryterium dochodowego z 200 do 150 %, uprawniającego do korzystania z pomocy społecznej dla tych rodzin. Dzieci głęboko upośledzone wymagają specjalnych diet, częstych wizyt u lekarza, rehabilitacji ruchowej, specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego oraz całodobowej opieki. Pieniądze na leczenie i rehabilitację takiego dziecka powinna otrzymać rodzina bez ustalania jakichkolwiek kryteriów dochodowych. Jeżeli rodzina podejmuje się wychowania dziecka głęboko upośledzonego, to nie powinna być za takie postępowanie „karana”. Renta socjalna dla dzieci z głębokim upośledzeniem przyznawana jest dopiero, gdy dziecko ukończy 18 lat. Kwota renty jest skandalicznie niska – wynosi 501 zł. Z tego potrąca się jeszcze podatek dochodowy, tak że na rękę dziecko otrzymuje 447 zł. Jest oczywiste, że dziecko z głębokim upośledzeniem nie podejmie żadnej pracy, zawsze będąc zdane na czyjąś opiekę. Biorąc pod uwagę chociażby tylko najbardziej podstawowe potrzeby osób upośledzonych, kwota netto, jaką otrzymuje na miesiąc, jest żenująco niska.
W tej ważnej kwestii zabrał również głos minister zdrowia Zbigniew Religa. W jednym z wywiadów przyznał, że obecnie nie ma ustawy, która rozwiązałaby ten trudny problem. Ponieważ według obecnie istniejącego stanu rzeczy rodziny te pozostawione są z podniesionymi wyżej problemami sami sobie, H. Siedlaczek zadaje pani minister kilka pytań usiłując dociec, czy obecnie przygotowywana jest tzw. ustawa pielęgnacyjna oraz, czy przeprowadzono na jej temat publiczną debatę? Dlaczego w naszym kraju ustalono próg finansowy, tj. 584 zł na osobę, upoważniający do pomocy dla rodzin wychowujących dzieci z głębokim upośledzeniem na granicy głębokiego niedostatku dla tych rodzin? Dlaczego przy tak ustalonym progu finansowym nie ma podziału ze względu na stopień niepełnosprawności? Wszak nieporównywalne są koszty utrzymania dziecka z głębokim upośledzeniem w porównaniu z dzieckiem niedowidzącym, niedosłyszącym, alergikiem, czy dzieckiem z niepełnosprawnością fizyczną, ale sprawnym intelektualnie. Koniecznym byłoby także rozważenie możliwości podniesienia kwot rent socjalnych dla rodzin wychowujących dzieci niepełnosprawne.
W jaki sposób do powyższych pytań i propozycji odniesie się resort pracy i polityki społecznej, przekonać się będzie można już wkrótce.
/Cnc/