Szkoła Podstawowa nr 18, godzina 9.00 – rozbrzmiewa hymn europejski „Oda do radości”, śpiewany przez około 500 uczniów zgromadzonych w sali gimnastycznej. Tak oto zainaugurowano po raz czwarty Europejski Dzień Języków. SPRAWOZDANIE Z OBCHODÓW
EUROPEJSKIEGO DNIA JĘZYKÓW
24 WRZEśNIA 2004r.
Szkoła Podstawowa nr 18, godzina 9.00 – rozbrzmiewa hymn europejski „Oda do radości”, śpiewany przez około 500 uczniów zgromadzonych w sali gimnastycznej. Tak oto zainaugurowano po raz czwarty Europejski Dzień Języków. Oficjalnego otwarcia i symbolicznego zapalenia znicza olimpijskiego dokonała dyrektor szkoły Danuta Skóra.
Z uwagi na to, że rok 2004 został ogłoszony rokiem Sportu, tegoroczne święto języków odbyło się na zasadzie międzyklasowej olimpiady. Klasy przemaszerowały w rytm hymnów krajów, które reprezentowały. Następnie przewodnicząca samorządu uczniowskiego Alina Mika zaprosiła wszystkich do obejrzenia układów tanecznych, przygotowanych przez poszczególne klasy. Tę widowiskową konkurencję wygrały kl. IVc, Vb, VIc. W konkurencjach sportowych najlepszą klasą okazała się kl. IVb, Vb i VIc
Klasy I-III ze swoimi wychowawcami udały się do swoich klas, gdzie przeprowadzono konkurs plastyczny o tematyce olimpijskiej. Zwycięzcami konkursu zostali: Z. Kunysz (Ic),B. Starzak (IIc), P. Kakuba (IIIb). Uczniowie starsi natomiast startowali łącznie w 10 dyscyplinach na trzech iście olimpijskich arenach. Po każdej konkurencji zwycięzcy zostali dekorowani medalami, wykonanymi z gliny. Po krótkiej przerwie został przeprowadzony quiz, którego pytania dotyczyły historii i przebiegu igrzysk olimpijskich. Zwycięskie klasy to Ic, IIa, IIIc. Dzieci chętnie uczestniczyły w konkurencjach i były zachwycone medalami, które teraz zdobią ich klasy. Organizatorami przedsięwzięcia były zespoły samokształceniowe języków obcych i wychowania fizycznego.
II Liceum – Pozdrawiam Wszystkich absolwentów tego rocznika, Świetna Szkoła i znakomita kadra.
jest tak jak mówi ten artkuł, jednakże nikt nie zakłóca lekcji młodszym klasom… ja także zamiast siedzieć na lekcji matematyki z której nie zdaje matury ide na biologie.Siadam z tylu klasy i slucham a nauczyciel prowadzi lekcje. to jest dla mnie pewien rodzaj powtorki gdyz moge sobie powtorzyc co bylo na lekcjach w 1 i 2 klasie. i nie widze w tym zadnego problemu… pozdrawiam II LO 🙂
nie zgadzam sie z tym. jestem tegoroczna maturzystka i chodze do lo 1 i do konca musze sie uczyc. Nie mam wrecz czasu na nauke tylko wybranych przedmiotow, po nocach nie spie i nie wyrabiam. Wiec prosze nie pisac bzdur.
Myśle że IILO powinno sie w koncu powaznie przyjrzec harmonogramom zajec na 3 lata z góry, by pozniej nie bylo takich wpadek, w stylu nauka chemii przez 3 lata w klasach humanistycznych, albo podobnie z innymi… Wydaje mi sie ze uczen powinien w polowie II klasy zadeklarowac jakie przedmnioty zdaje na mature, szkola powinna sie do niego dostosowac… ale pewnie znowu wyjdzie na to ze kilku nauczycieli by stracilo godziny itd… :/
Z tego co wiem to w 1 LO sytuacja wygląda podobnie – jest tylko jedna nawiedzona pani z biologii, która jeszcze na kilka dni przed maturą np. z historii każe uczniom wkuwać swój przedmiot. Chory jest system a nie zwyczaje panujące w 2 LO. Zresztą co ja tam będę tłumaczył…
Pytam jeszcze o cel pisdania tego artykułu… Czy chodzi o dokopanie p. Wyrzykowskiemu? Bo jeśli tak to o wiele ciekawszy mógłby powstać o działalności pani Dyrektor liceum im. Kasprowicza. Proszę na tej samej zasadzie (zmieniając imiona) przeprowadzić wywiad z uczniami i nauczycielami o atmosferze panującej w ich szkole. A gwarantuję, że włos się Panu zjeży na głowie. Czekam na publikację.
kompletne bzdury!!! 2 LO to najlepsza szkoła w całym Raciborzu!!! Poświadczyć o tym mogą wyniki matur z ubiegłego roku!!! Najlepiej zdana matura w całym Raciborzu…
W artykule nie chodzi o krytykę dyrektora LW tylko właśnie o krytykę systemu oświaty i nieudolnej reformy. Czytać ze zrozumieniem, to też sztuka, której powinno się uczyc w szkole średniej.
A za naszych czasów uczyliśmy się z wszystkich przedmiotów do końca. Nie było taryfy ulgowej. Materiał powtarzało się prawie we własnym zakresie. Nauczyciel z tego odpytywał, ewentualnie wyjaśniał niejasności. Chodzenie na zajęcia do młodszych klas celem przypomnienia materiału to jakiś absurd! Młodsi się nie uczą tak jakby mogli, dodatkowo są zestresowani obecnością „starszych kolegów”, nauczycielowi się ciężej pracuje w większej grupie… jakas paranoja…
Mówię oczywiście o czasach „starej matury”.
No właśnie, stare konie, jak to było za naszych czasów? Były fakultety od któregoś tam tygodnia? Nie pamiętam. Ale na pewno było dużo ustnych: polski, obcy i drugi przedmiot. I przez ten drugi przedmiot, matura trwała i trwała.
To nieprawda-zaden z maturzystów nigdy nie zakłócał lekcji prowadzonych choćby przez nauczyciela biologii-uważam,ze nie ma niczego złego w tym,ze starsze klasy przysłuc*ą się lekcjom klas młodszych!Jak inaczej mają sobie utrwalić wiadomości z przedmiotów maturalnych?Kiedyś był system 4-letni,teraz pozostały już tylko 3 lata-ale materiał dalej jest taki sam!
Ale macie trzyletnie gimnazjum. Koniec końców- edukacja trwa tyle samo lat. Nie rozumiem więc do końca tego rabanu. Część materiału z liceum napewno zostało przeniesione już do gimnazjum???
Pamietam regularne powtórki z polskiego. Dostawaliśmy pytania i zagadnienia z danej epoki i trzeba było się przygotować. Potem było odpytywanie. Z języków też były jakieś tam powtórki… Poza tym na innych lekcjach chyba robiliśmy normalnie materiał. A dniu matur odbywały sie normalne lekcje.
material nie pozostal taki sam np matematyka jest duzo bardziej okrojona niz przed reforma :/:/
zgadzam się z „matura 2005”. Harmonogranm zajęć mógłby być bardziej nastawiony na poszczególne kierunki. Np. inne przedmioty przyrodnicze (chem , fiz, georg,) kończa się w 2 klasie a biologia jest do końca 3 klasy.. To jest paranoja… Po co uczniom z klasy językowej czy społ-praw biologia?? Gdybym chciał się uczuyć biologii to poszedłbym na biol-chem bądź na biol-ger…
Nie ma to jak stara dobra matura. Uczyło się każdego przedmiotu do końca, i jeszcze trzeba było egzamin zawodowy zdać. Ale i tak prawdziwe życie zaczyna się na studiach – człowiek udaje że się uczy przez pięć miesięcy a potem na parę tygodni przed sesją zaczyna coś się uczyć żeby tylko zaliczenie dostać.
Ciekawe czy przeczytała to Pana córka … bo chyba jej raczej odpowiada tak jak jest i mysle, że nie była by zadowolona ze zmiany tego stanu rzeczy… chciałby pan, żeby teraz niepotrzebie musiała wkuwać przedmioty, których nie zdaje na maturze…wątpie.. więc następnym razem radze się zastanowić nad tym co pan ti umieszcza…chyba że lubi miec pan konflikty z własnym dzieckiem i resztą maturzystów…:D
ludzie ale po co te nerwy,święta idą,barszczu se zjedżcie,z kurczakami sie pobawcie…kupcie se wendke,albo w piłke pograjcie…jest jak jest,takie czasy,każdy musi swoje dołozyć,bo jak by to było,duma polaka pokrzywdzona…to jest zdanie Pana B.sprzedam kradzione radio tel.997.pozdrawiam wszystkich fanów octu.i jabolowej rozkoszy.
Panie Jo: w tekście było napisane, że często gimnazjaliści przychodzą do LO z brakami, bo w gimie a to dzień języków, a to dzień wiosny i lekcje przepadały. I tak naprawdę naukę w LO znowu zaczyna się od powtórek materiału z gimnazjum, a wtedy brakuje czasu na resztę materiału. Do starych maturzystów: to ciekawe, że uczyliście się do końca… jakiś czas temu rozmawiałam z jedną z Psorek i sama wspominała, że 4 klasa to zazwyczaj była na powtórki do matury przeznaczona..
Sama zresztą pamiętam garstkę czwartoklasistów siedzących w historycznej klasie i powtarzającej materiał z nauczycielką…
kocham ocet.zapraszam wszytskich fanow dzis w okolice PKM o 19.10 na degustacje octu buraczanego w towarzystwie pierwszoligowych burakow bez matury.
Tez kiedyś tak mówiliśmy „po co to mi wkuwać”, a „biola mi nie potrzebna, przeciez jej nie zdaje na maturze”… Tyle ze teraz dziecko zaczyna zadawac pytania i nagle sie okazuje ze znajomosc budowy komorki sie przydaje 😉 To raz, a dwa: jesli zamiast sie uczyc, licealisci przez miesiac łażą po mieście „bo są matury”, to potem sa braki…Miesiąca nauki się nie nadrobi!
a łażą po mieście,bo nauczyciele są zajęci siedzeniem w komisjach. nie da się tu zaspokoić i wilka i owcy…
To, że uczniowie liceów ogólnokształcących kończą naukę już w połowie klasy maturalnej nie jest kwestią szkoły, jej dyrektora czy nauczycieli – to kwestia nowego systemu: 3-letniego, a nie tak jak wczesniej 4-letniego liceum. Nie ma możliwości żeby w pełni zrealizować w ciągu trzech lat materiał przeznaczony na cztery lata. I dlatego właśnie uczniowie decydują się w klasie maturalnej zająć tymi przedmiotami, które zdawać będą na maturze.Nauczyciele zgadzają się na to gdyż wiedzą, że obecnie wyni
Dlatego też jeśli chodzi o to jak wyglądają lekcje w trzeciej klasie liceum – nie powinno się mieć pretensji do nauczycieli (zwłaszcza, że to najczęściej uczniowie sami wychodzą z propozycją wcześniejszego wystawienia ocen z przedmiotów niematuralnych), lecz do Ministerstwa Edukacji Narodowej, które wprowadziło jakże cudowną zmianę – zmianę z 4-letniego liceum na 3-letnie! Jesto to straszne gdyż ludzie, którzy kończą liceum ogólnokształcące tak naprawdę nie są ogólnie wykształceni, lecz” konkr
Jest jednak jeszcze inna sprawa, którą warto poruszyć – mianowicie sprawa nauczycieli, których zadaniem jest przygotowywanie uczniów do matury, a którzy albo o tym notorycznie zapominają bądź też wcale ich to nie obchodzi. Z taką sytuacją należy walczyć, gdyż nie wszyscy uczniowie mogą pozwolic sobie na korepetycje.A to stwarza niezdrową sytuację. Pozdrawiam serdecznie wszystkich maturzystów=)
Reforma Oświaty zafundowała nauczycielom i uczniom o jeden rok mniej stresów. Można się z tego fakty cieszyć??? Ktoś stwierdził, że czas nauki pozostał taki sam – jest to bardzo błędne myślenie. Po gimnazjum uczeń i tak musi być przyjęty do kolejnej szkoły. Natomiast po liceum tak nie jest. Uczniowie wchodzą po liceum w dorosłe życie.Przygotowania do tego etapu zostały skrócone o rok!!! Zdarza się, że z gimnazjum uczniowie przychodzą mniej przygotowani niż po starej ośmioklasówce!!!. Jak w
(cd.)Jak wygląda tok nauki w liceum? Przez pierwszy semestr (lub i dłużej) poznaje się uczniów (czytaj – wyrównuje poziom nauczania). Następnie realizuje się przygotowanie do matury. Gimnazja borykają się z podobnymi problemami. Programy wcale nie zostały tak okrojone jak stwierdził jeden przedmówca. Szczególnie w przypadku zakresu rozszerzonego.
(cd.)Uczelnie wymagają taką wiedzę jaką wymagały w okresie przed reformą. Licea zostały zmuszone do przygotowania ucznia przez 3 lata z materiałem prawie czteroletnim. Jak to zrealizować? W ciągu dwóch lat można zrealizować materiał z zakresu poziomu podstawowego (trudne zadanie, ale wykonalne), a w 3 klasie pracować nad rozszerzeniem materiału i powtórkami do matury. Po co uczeń, który nie jest zainteresowany np. matematyką musi opanować materiał z zakresu rozszerzonego?
(cd.) Ten czas może poświecić na rozszerzanie swoich zainteresowań i starannie przygotować się do matury z wybranych przez siebie przedmiotów. Może kilku uczniów wykorzystuje sytuację i pod pozorem pójścia na lekcję z innego przedmiotu umyka ze szkoły, ale to można w prosty sposób kontrolować. Zresztą jakie to ma znaczenie dla uczniów, którzy próbują wykorzystać sytuację. Przecież Oni są pełnoletni i mogą samodzielnie pisać usprawiedliwienia!!!
(cd.) Każda szkoła w jakiś sposób stara się pogodzić szybko przemijający czas z ogromem materiału nauczania, który należy zrealizować. Szkoły patrzą na zestawienia statystyczne, z których się ich rozlicza. Liczby czasami są bardzo brutalne, ale nie można się nimi tak emocjonować. Wystarczy, że w danym roku trafi się trochę gorszy zespół i przy takiej samej pracy wyniki będą całkiem inne.
Do nauczyciela: Bardzo rzeczowy komentarz – spokojna ocena i wyjaśnienie. Trzeba więc wyciągnąć wiosek, że zmiany z gimnazjami to niewypał. Bo nie poszły za tym kolejne. Przy skróceniu nauki w liceum powinno się profilować klasy i prowadzić nauczanie zindywidualizowane, w kierunku maturalnych przedmiotów i w efekcie studiów. Nie doszłoby do absurdów opisanych w artykule.
nie sądzę żeby profilowanie klas i prowadzenie zindywidualizowanego nauczania w kierunku maturalnych przedmiotów było dobrym rozwiązaniem. Oczywiście w systemie trzyletniego liceum może ma jakiś sens, jednak wydaje mi się, że ludzie, którzy wybierają liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCE wybierają je po to by po jego skończeniu posiadać ogólną wiedzę na każdy temat
nauczyciele w liceum narzekają, że nadrabiaja braki z gimnazjum, ale zapominaja o tym, ze przyjmuja do pierwszych klas uczniów z bardzo slabymi wynikami egzaminu, zeby miec nabór. Jak czasem słysze, jacy uczniowie uczą sie w liceum, to włos sie jezy, kiedyś ledwo skończyliby zawodówkę. A zajęcia powinny trwac do końca, to nie studia, tylko szkoła i dyrektorzy powinni sie temu przyjrzec, a nauczyciele uderzyć w pierś i uczyć normalnie do konca oficjalnego roku szk.
Wchodze do pierwszej klasy 2LO, zdaza sie ze maturzysci pojawiaja sie na naszych zajeciach. Ale nasze lekcje nie sa w zaden sposob zaklocane!!!!!
ten artykul wzbudzil we mnie wiele sprzecznych uczuc.Moge sie z nim zgodzic,ale nie do konca moge sie z nim zgodzic.U nas w szkole odpuszczaja nam niektore przedmioty,ale niestety zalezy to od nauczyciela.Tak jk np z bilogia mam spokoj,nadrabiam to niestety WOS-em.Pani uznala ze musimy przerobic mterial,robi spr z bardzo duzego mterialu,a mature zdaje jedna osoba.W dodatku nikt nie liczy na to ze zda…
cd. o chodzeniu na lekcje do mlodszych klas nie ma mowy,chociaz bardzo bym chciala. lepsze to niz siedzenie na lekcji na ktorej nic sie nie robi. niektorzy nauczyciele podchodza do nas na zasadzie:zda to zda,a jak nie to jej problem. moze dlatego nasza szkola tak drastycznie zanizyla poziom.Korzystjac z okazji odradzam kazdemu pojscie do ekonomika,nie marnujcie sie.Jesli macie choc troche ambicji postarajcie sie dostac do LO.
Z tego co zauważyłem po swoim LO… teraz żeby sie do niego dostać wystarczą dobre chęci, bo bierze sie jak leci, byle by sale wypełnić na maksa. potem pakują 35 osobową klasę do pomieszczenia o wymiarach ok 5x5m może troszke więcej…