Czytelniczka Portalu raciborz.com.pl jest przekonana, że sformułowanie wpuścić kogoś w maliny, pochodzi z jednego z polskich dramatów. Zobacz, co mówi Prof. Jan Miodek.
Anna Burek: Panie Profesorze, skąd wziął się związek frazeologiczny wpuszczać kogoś w maliny? Czy można go wiązać z dramatem "Balladyna" Juliusza Słowackiego?
Prof. Jan Miodek: Na pewno generatorem tego zwrotu jest rzeczywistość przyrodnicza, to truizm, ale jest potwierdzeniem tego, że chociaż żyjemy dzisiaj w cywilizacji zdecydowanie stechnicyzowanej, to przecież jednak ta rzeczywistość przyrodnicza ciągle nas napędza. Ten zwrot, wpuścić kogoś w maliny, jest już proweniencji dużo, dużo starszej. Maliny są czasem trudno dostępne, zwłaszcza kiedy rosną gdzieś tam w lesie. Pamiętam czasy zbierania malin w lesie, człowiek się czasem poparzył, pokłuł, bo to przecież nie było takie proste żeby do tych owoców dotrzeć. Tak więc to wpuszczenie kogoś w maliny lokuję wśród takich konstrukcji, jak: tchórzliwy, jak zając, patrzeć na kogoś wilkiem czy bykiem, pohukiwać, jak sowa, itd.
Specjalnie dla raciborzan, prof. Jan Miodek odpowiada na nurtujące ich pytania. Co tydzień, profesor na łamach portalu wyjaśnia jedno z zagadnień nadesłanych przez Czytelników.
Pytania do profesora można przesyłać na adres [email protected], w tytule wiadomości wpisując: Jan Miodek.
Prof.Jan Miodek zaprasza do konkursu językowego.Sprawdź się!
Wykład prof. Jana Miodka w Raciborzu, już 13 października, nie przegap niebywałej okazji na osobiste spotkanie z wybitnym językoznawcą.