W kwietniu odbędzie się piąta edycja festiwalu Motywy Bluesa. Tym razem na scenie zobaczymy muzyków z USA, Polski i Czech. Dla fanów bluesa wystąpią m.in. Bob Corritore, Murphy Blues czy Harsh Guitar Mark.
Festiwal Bluesowy "Motywy Bluesa"
26.04, godz. 18.00
Dom Kultury"Strzecha" ul. Londzina 38
Wystąpią:
Bob Corritore (USA) – jest obecnie najbardziej znanym na świecie harmonijkarzem bluesowym, kocha bluesa tradycyjnego. Grał z wieloma sławnymi bluesmenami jak Robert Lockwood, Jimmy Rogers, Louisiana Red itd. Bob jest zdobywcą wielu nagród, miedzy innymi Keep The Blues Alive.
Harsh Guitar Mark (POLSKA) – jest jedynym w Polsce bluesmanem grającym według najstarszej techniki podłużnego grania na gitarze. Promuje tradycyjnego bluesa w Polsce od koncertów na ulicach poprzez duże festiwale. Grał na większości festiwali w Polsce. Jest prezesem Son House Gospel Blues Society, dyrektorem artystycznym festiwalu Motywy Bluesa.
Murphy Blues (POLSKA) – Ryszard Kadziak, lider zespołu to gitarzysta, wokalista, harmonijkarz, autor tekstów, postać szczególnie związana z bluesem w Kłobucku. Artystycznie inspiruje się twórczością Tadeusza Nalepy.
Jura Bosák, Kamil Quis, Přemysl Večerek (CZECHY) – trio z Opavy grające muzykę bluesowo – folkową. Czerpią inspiracje z czeskich i światowych wykonawców bluesa i folka.
27.04, godz. 18.00
Pałacyk Rafako ul. Łąkowa 33
Wystąpią:
– Bob Corritore (USA) i Harsh Guitar Mark (POLSKA)
– Jura Bosák, Kamil Quis, Přemysl Večerek (CZECHY)
– Acoustic (POLSKA) – zespół powstał w 2007 roku. Na samym początku był to duet gitarowy w skladzie: Grzegorz Achtelik (gitara ,wokal) i Ryszard Kudalla (gitara). Niebawem do zespołu dołączył Jacek Szuła ze swą świetnie brzmiącą harmonijką. Blues, rock, czasem nawet "reagowate" dźwięki można usłyszeć w utworach zespołu.
Bilety w cenie 10 i 15 złotych.
/p/
A mnie zastanawia czy w raciborzu jest w ogóle zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Po co organizuje się takie tematyczne koncerty, powiedziałabym dla koneserów, skoro od lat raciborzanie tłumnie uczestniczą tylko w masówkach typu koncert Dody czy Pidżamy Porno. daremny trud organizować coś w tym mieście.
@pff ….zacytuję cię- „…takie tematyczne koncerty, powiedziałabym dla koneserów, …” – Otóż TAK- właśnie tego tu chce sporo mieszkańców i to bez znaczenia ile mają lat. Ten rodzaj muzyki ma w sobie to „COŚ”- czego zapewnie nigdy nie spróbowałaś posłuchać! Polecam – warto raz zaryzykować nawt tu na YouTube posluchać -tu nic to nie kosztuje! ..zawsze możesz wyłączyć;]
W ubiegłym roku i dwa lata temu -zawsze rzesza ludzi była na koncertach,a w Piwnicach Zameczku Rafako to nawet o bilet trzeba było walczyć. No i w Rynku też był koncert i masa ludzi .
Na takich artystów czekamy cały długi rok z utęsknieniem!!…ja już cieszę się i wiem,że nie odpuszczę takiej frajdy 😉
Jasne, jasne. CO nie zmienia faktu, że tych koneserów jest niewielu, a organizuje się dla nich dość liczne imprezy. Może lepiej byłoby pojechać do rybnika czy ostravy na festiwal, koncert, a raciborskie pieniądze przeznaczyc na cos, co spodoba się większej liczbie osób. Ja nie neguję waszych upodobań, nie krytykuję, ale zastanawiam się czy było kiedykolwiek zrobione jakiekolwiek badanie w um na temat tego, co interesuje raciborzan, jaka rozrywka jest dla nich atrakcyjna. takie badanie mogloby w przyszlosci pomoc w uniknieciu imprez muzycznych, na ktore przychodzi lenk, reszta um no i kilku szarych, zwyklych raciborzan…
Daj spokuj ,badanie przeprowadzone przez UM też kosztuje kasę (szkoda).
[quote]Całe te imprezy masowe, za którymi postulujesz, są bardzo kosztowne i w mojej ocenie, spełniają rolę starożytnych igrzysk. Jeżeli przyjmiemy, że w odniesieniu do całej populacji naszego grodu, ilość uczestnikółw takiego spędu mieści się w garnicach kilkuset do tysiąca osób, to, z prostego rachunku ekonomicznego wychodzi, ze koszty są niewspółmierne w stosunku do frekwencji (kilkaset złotych na uczestnika). Poza tym, taka impreza nie przynosi żadnych korzyści marketingowych, do których należy m.in. promocja miasta. Alernatywą dla takich imprez są właśnie imprezy tematyczne i koncerty uznanych wykonawców, które przy odpowiednich nakładach na reklamę i PR promują miasto – co prawda wśród wąskiego grona odbiorców, ale z terenu większego niż nasz ukochany grajdoł. Przykładem może być Rybnik, który już dziś reklamuje w mediach całego Śląska wrześniowy koncert Roda Stewarta, lub Katowice, które z zaściankowgo festiwalu „Rawa Blues”, w ciągu wielu lat konsekwentnej pracy marketingowej i PRowskiej, wypromowały go na festiwal o zasięgu ogólnopolskim, a nawet międzynarodowym. Jest jeszcze jeden pozytyw ekonomiczny takich przedsięwzięć. Biletowanie takich imprez, pozwala obniżyć koszty. Bezpłatne imprezy masowe pojawiły się w naszym kraju dopiero w 1989 roku, kiedy późniejszy senator RP, pan Henryk Stokłosa, prowzdił w ten sposób kampanię wyborczą. Dzisiejsze „masówki” maja ten sam charakter. Może nie w sposób całkowicie otwarty i czytelny, ale na pewno pełnią rolę „kiełbasy wyborczej”.[/quote]