Kwiaty, wiązanki i znicze złożyli na mogile ofiar tzw. marszu śmierci uczniowie z przedszkola i szkoły w Górkach Śl. w gminie Nędza. – Pamiętamy nie tylko w okolicy 1 listopada – podkreślała dyrektor ZSP Jolanta Kupczyk.
Dzieciom towarzyszył ks. Maciej Górka, proboszcz parafii p.w. Dobrego Pasterza w Górkach Śląskich. Była wspólna modlitwa za zmarłych, złożenie wiązanek i zniczy. – To pielęgnacja historycznej pamięci – chwalił inicjatywę ks. Górka.
Uczniowie i przedszkolaki z ZSP w Górkach Śl. mogiłę więźniów KL Auschwitz odwiedzają każdego roku. – To taka patriotyczna akcja w naszej szkole. Uczymy tego już przedszkolaki – dodała dyrektor ZSP Jolanta Kupczyk.
23 stycznia 1945 rok. Górki Śląskie przemierza kolumna zabiedzonych ludzi w pasiakach. Po wyjściu z obozu mają nadzieję na wolność. Wielu nie przeżyje marszu… Na cmentarzu w Górkach Śląskich spoczywa 17 więźniów KL Auschwitz. Zginęli w drodze, z wyczerpania, głodu i mrozu. Znajduje się tu zbiorowa mogiła i płyta z inskrypcją: "Z bezkresu wzgardy, cierpień i nadziei ku wiecznej chwale i pamięci", symbolicznie otoczone drutem kolczastym.
W czerwcu w Górkach Śl. odbyła się uroczystość upamiętniająca 70. rocznicę wyzwolenia obozu. Obecnemu na uroczystości Janowi Delowiczowi, pracownikowi muzeum miejskiego w Żorach, udało się dotrzeć do świadków tamtych wydarzeń. – Mieszkańcy nie tylko stali na chodniku i przyglądali się kolumnie. Próbowali rzucić chleb, podać wodę, oczywiście ryzykując śmiercią. Zdarzało się, że konwojenci strzelali do ludzi za każdą próbę pomocy. Krzyczeli: chcecie do nich dołączyć?! – opowiadał wówczas Jan Delowicz.
Z obozu Auschwitz-Birkenau wyruszyło 17 stycznia 1945 roku około 56 tys. osób. Szacuje się, że ok. 15 tys. marszu nie przeżyło.
publ. /ps/