Raciborzanin w marcu podczas wystawy „Bez przewodnika” zaprezentuje część obszernej kolekcji zdjęć z rodzinnego Raciborza.
Marek Furmanowicz – na co dzień pedagog, po godzinach wszechstronny twórca. Zajmuje się fotografią, malarstwem, animacją i grafiką komputerową. Co pociąga go w fotografii? Jak sam mówi, od dzieciństwa zatrzymanie czasu było dla niego frajdą i dobrą zabawą. – Obecnie fotografowanie sprawia mi dużo przyjemności. Miałem i mam nadal silną potrzebę zapisywania obiektywem tego, w czym uczestniczę. Staram się być wewnątrz wydarzeń, a jeśli to jest niemożliwe, to przynajmniej tak blisko, jak się da – wyjaśnia.
Wystawa „Bez przewodnika” to dwadzieścia pięć czarno-białych zdjęć, które ukazują miasto z niecodziennej perspektywy. Marek Furmanowicz nie skupił się w nich na popularnych miejscach, wybrał te, do których raczej udamy się bez przewodnika. Jak eksploruje miasto sam autor? – Wiadomo, że zwiedzanie z przewodnikiem wzbogaca wiedzę o danym miejscu i czasie. Taka forma wycieczki ma swoich zwolenników. Osobiście wolę bez. Wiedzę uzupełniam, sięgając do różnych źródeł, natomiast wolę wędrówkę po mieście zgodnie z własnymi upodobaniami. Ponadto w miejsca, które wybieram podczas swoich wędrówek, przewodnik turystów raczej nie zabierze – mówi M. Furmanowicz. Podczas wystawy zobaczymy trwałe ślady miejsc, które odwiedził autor. Jak mówi, z każdym wiążą się inne klimaty i okoliczności. Co jeszcze lubi umieszczać w kadrze? – Oprócz architektury często fotografuję ludzi, sceny rodzajowe, przyrodę, detale i wątki trudne do skatalogowania – wymienia autor.
Jak wygląda dla niego współczesny Racibórz? Sięgając do pamięci, M. Furmanowicz wspomina miejsca, które dziś wyglądają zgoła inaczej. Czy za nimi tęskni? – Większość z nas z nostalgią przypomina sobie rzeczy minione. Zmiany podobają mi się pod warunkiem, że szanuje się również historię. Trudno zrozumieć mi zaniedbania, obojętność lub celowe niszczenie tego, co można jeszcze uratować – odpowiada. Na pytanie o ulubione miejsce w mieście nie wskazuje odpowiedzi. – Kiedyś była to ulica Długa, ale to było już dawno temu – przyznaje.
Autor wystawy dostrzega zmiany, jakie zachodzą na przestrzeni lat w fotografii. Czy jego zdaniem utraciła ona pierwotny charakter za sprawą smartfonów, ogólnodostępnych aparatów fotograficznych i masowego naciskania spustu migawki? – Widzimy zmiany związane z pojawianiem się nowego sprzętu i jego olbrzymie możliwości. Towarzyszy temu inne, nowe spojrzenie na fotografię przez młodzież. Jest wielu zwolenników nowoczesności. Równocześnie wielu ludzi zajmuje się dawną, tradycyjną fotografią. Myślę, że współistnienie klasyki i nowych technologii może dać coś świeżego i dobrego – mówi M. Furmanowicz.
Na co dzień raciborzanin spełnia się w roli pedagoga. Czy zawsze o tym marzył? Jak wyjaśnia, planował tę ścieżkę rozwoju już przy wyborze kierunku studiów. – Trzeba jednak pamiętać, że początki pracy w szkole wyglądały dawniej inaczej, niż to ma miejsce obecnie. Oświata zmieniała się wraz z kolejnymi reformami. Praca z młodymi ludźmi to wyzwanie. Często wyzwala energię i chęć do działania. To, co u młodzieży doceniam najbardziej, to innowacyjność i zaangażowanie.
Wernisaż wystawy „Bez przewodnika” odbędzie się 13 marca o godz. 18:00 w Galerii Obok (ul. Długa 2).
Zobacz galerię z wernisażu wystawy malarstwa Marka Furmanowicza „Reminiscencje – Ślady”.
/kc/