Naukowcy przewidują, że pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 może się zakończyć na kilka sposobów i w różnych przedziałach czasowych, natomiast analizy dla Polski przewidują szczyt zachorowań w drugiej połowie kwietnia.
Według doktora Wiliama Haseltine’a, byłego profesora Harvard Medicine School, pandemia może zakończyć się na cztery sposoby i prawdopodobnie będzie to szybciej niż myślimy. Jak pisze serwis medonet.pl, jeśli okaże się, że koronawirus jest wrażliwy na pogodę i wraz z ociepleniem staje się mniej zjadliwy, liczba zachorowań naturalnie uległaby zmniejszeniu. Wtedy jednak zakażenia powrócą, gdy znów zrobi się chłodniej. Drugi scenariusz zakłada uzyskanie przez ludzi odporności – jeśli większość społeczeństwa zarazi się i przechoruje COVID-19, może rozwijać naturalną odporność. Po pierwsze jednak wymaga to czasu, a po drugie nie ma jednoznacznych badań pokazujących, że przechorowanie COVID-19 daje odporność na ponowne zachorowanie. – Trzeci scenariusz zakładany przez Haseltine’a obejmuje opracowanie szeroko dostępnej szczepionki przeciwko COVID-19. Obecnie istnieje co najmniej pięć potencjalnych szczepionek na różnym etapie rozwoju. Niestety, nawet najlepszy scenariusz zakłada, że będą one dostępne dla ogółu społeczeństwa za kilkanaście miesięcy. W czwartym scenariuszu mamy przyśpieszony rozwój leków terapeutycznych, które leczą i zapobiegają dalszej infekcji. Obecnie trwają badania nad różnymi lekami przeciwwirusowymi i kombinacjami leków, które byłyby skuteczne w leczeniu COVID-19 – pisze Medonet.
Podobnie o możliwych scenariuszach zakończenia pandemii wypowiada się Mehamet Ceyhan, profesor z Uniwersytetu Hacettepe w Ankarze. – Pandemia koronawirusa może zakończyć się na trzy możliwe sposoby – nabycie odporności przez populację, opracowanie szczepionki lub mutacja wirusa, podczas której straci swoją moc – tłumaczy Mehamet Ceyhan.
Emilia Skirmuntt, wirusolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego, przedstawiła w rozmowie z portalem dlapiper.com trzy scenariusze zakończenia się pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Pierwszy zakłada, że pandemia wyhamuje najprawdopodobniej na przełomie lipca i sierpnia 2020 roku. Najbiedniejsze kraje z najsłabszym systemem opieki zdrowotnej zostaną najbardziej poszkodowane i prawdopodobnie będą punktami ponownego pojawienia się COVID-19 po jego wyeliminowaniu w innych krajach. – Drugi scenariusz zakłada, że pandemię COVID-19 uda się opanować na przełomie kwietnia i maja 2020 roku. Stanie się tak według Skirmuntt, jeśli działania rządowe, handlowe i obywatelskie będą skutecznie kontynuowane od marca do maja. Istnieje możliwość, że uda się ograniczyć transmisję koronawirusa, a śmiertelność i zachorowalność osiągną w maju poziomy odzwierciedlające normy sezonowe – pisze portal medonet.pl. – Ponieważ koronawirusy mutują stosunkowo wolno, koronawirus SARS-CoV-2 nie przetrwa w populacji ludzkiej – zakłada ekspertka. Trzeci scenariusz, najgorszy i jednocześnie najmniej prawdopodobny, zakłada, że pandemia pojawi się znów w grudniu. Ma to związek z założeniem, że po tym jak Chiny wznowią produkcję i dystrybucję, wirus pojawi się ponownie i ponownie się rozprzestrzeni.
Według spółki ExMetrix, która zajmuje się prognozowaniem społecznym i gospodarczym, w Polsce liczba zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 może wynieść ok. 9 tysięcy i powinna zostać osiągnięta 20 kwietnia 2020 roku. Eksperci zakładają, że epidemia w naszym kraju potrwa nieco dłużej niż w Chinach, czyli nieco ponad trzy miesiące. Najszybszy wzrost zachorowań w Polsce, według prognoz, może wynieść ok. 400 na dobę, co nastąpi w okresie od 28 marca do 8 kwietnia, czyli między 25. a 35. dniem epidemii.
W rozmowie z Medonetem lekarz Jacek Gleba również prognozował, że opierając się na modelu chińskim, szczytu zachorowań możemy spodziewać się w drugiej połowie kwietnia, a cała epidemia będzie trwała minimum trzy miesiące. – Naukowcy i lekarze są jednak zgodni co do tego, że tak naprawdę nie można przewidzieć, kiedy skończy się pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Kluczowe w opanowaniu koronawirusa jest wynalezienie szczepionki i skutecznych leków terapeutycznych do leczenia COVID-19 – pisze Medonet.
oprac. /red/