Zofia Eleonora von Bodenhausen, znana jako „Bordynowska Pani”, jest jedną z największych tajemnic ziemi wodzisławskiej.
Pochodziła z dobrego domu. Zdobyła staranne wykształcenie w Dreźnie. Zarówno w mowie, jak i w piśmie posługiwała się biegłą znajomością języka niemieckiego i francuskiego.
Część życia spędziła z mężem w Niemczech. W Polsce jej własnością były dobra na Grabówce i w Tworkowie. Po powrocie na Śląsk, początkowo żyła na Grabówce, w otoczeniu licznej służby i utrzymywała przyjazne stosunki z tamtejszą elitą. Miała siedmioro dzieci i przeżyła śmierć kilkorga z nich.
Z Grabówki, z uwagi na jej zadłużenie, zmuszona była przeprowadzić się do Brzegu i to tam spędziła ostatnie lata swojego życia.
Zmarła 12 kwietnia 1751 r. Testament Zofii Eleonory von Bodenhausen został odczytany publicznie na ratuszu w Brzegu. Zgodnie z notatką zapisaną w księdze zmarłych tamtejszego kościoła ewangelickiego, baronowa została pochowana w krypcie na Grabówce, która w tym czasie nie była już jej własnością.
Wzgórze, na którym znajdował się grób, góruje nad okolicą, leży ok. 250 m n.p.m. pomiędzy wsiami Lubomia i Syrynia, niedaleko drogi prowadzącej od skrzyżowania – dawnego dworu na Grabówce. Miejsce pochówku oznaczono ceglanym, kwadratowym słupem zwieńczonym gzymsem i ceglanym zadaszeniem.
O grobie „Bordynowskiej Pani” do dziś opublikowano kilka legend. Najstarszą znaną legendę wydał w 1927 r. profesor i dyrektor raciborskiego muzeum Georg Hyckel (1880-1975). Opowiedziano w niej o losach pewnej hrabiny, która spocząć chciała pod gołym niebem, a miejsce jej pochówku wyznaczyć miały zaprzęgnięte do wozu i pognane przed siebie dwa białe woły. Historia ta przypomina starszą, popularną cieszyńską opowieść o Czarnej Księżnej.
W miejscu pochówku dwukrotnie przeprowadzano badania archeologiczne. Pierwsze próby, które przeprowadzono w 1968 r. pod kierunkiem Jerzego Szydłowskiego, zakończyły się porażką z uwagi na zniszczenia dokonane nocą przez nieznanych sprawców. Badania archeologiczne grobu ponowiono dopiero w 2015 roku. Jak się okazało, w miejscu tym znajdowały się dwie krypty. Na ceglanej posadzce starszej krypty znaleziono kości ludzkie należące do dwóch osób zmarłych w młodym wieku (do 20 lat) oraz uchwyty trumny. Nowo wzniesiony obiekt powstał częściowo na miejscu starej krypty a we wnętrzu grobowca odkryto szkielet kobiety w wieku starczym. Krypta była splądrowana. Badania wykazały jednak, że zmarłą pochowano najprawdopodobniej w dwóch trumnach – dębowej i sosnowej, bez sarkofagu. Trumna była obita czerwonym aksamitem.
Dane archeologiczne i historyczne dowodzą, że w miejscu tym spoczęła zarówno Zofia Eleonora von Bodenhausen, jak i jej dzieci.
Choć o „Bordynowskiej Pani” dziś nie wiadomo nam zbyt wiele, pozostałe po „wysoko urodzonej, oświeconej wolnej baronowej” informacje wskazują na to, że cieszyła się ona powszechnym szacunkiem.
Wystawę poświęconą losom Zofii Eleonory do końca września można oglądać w wodzisławskim Muzeum.
Wystawę przybliżającą postać Zofii Eleonory von Bodenhausen, znanej jako „Bordynowska Pani”, w wodzisławskim Muzeum otwarto 17 sierpnia. Poświęcona jej życiu ekspozycja jest efektem (dwukrotnie) przeprowadzonych badań archeologicznych, popartych wieloletnimi kwerendami w archiwach polskich, niemieckich oraz czeskich.
Katarzyna Krentusz
Fot. Adrianna Sikorska, Ireneusz Burek