Pracodawcy powinni uwzględniać potrzeby każdego, by pracownicy mogli wykonywać swoje zadania najbardziej wydajnie i w komfortowych warunkach.
W ostatnich latach wzrasta liczba osób, które uznane są za neuroróżnorodne, czyli z dysleksją, dyskalkulią, w spektrum autyzmu czy z ADHD. Systemy neurologiczne inaczej przetwarzają u nich informacje, niż ma to miejsce u osób neurotypowych. Nadal jednak brakuje w Polsce badań mówiących o tym, jak one radzą sobie na rynku pracy.
Jak zwróciła uwagę dr hab. Katarzyna Śledziewska, rynek pracy powoli przystosowuje się do potrzeb tej grupy ludzi, ale niezbędna jest zmiana kultury organizacyjnej. Zaznaczyła, że kluczowe jest to, by liderzy byli świadomi tego, w jaki sposób rozmawiać z osobami neuroróżnorodnymi. Bywa też, że sami nimi są, ale nie ujawniają tego w obawie o to, że będą uważani za mniej wiarygodnych. – Wzrasta nasza wiedza, wrażliwość, otwartość. Stąd też widzimy, że coraz więcej jest osób neuroróżnorodnych wśród nas – oceniła.