Dyrekcja raciborskiego szpitala negocjuje z związkami domagającymi się podwyżek. Czy żądania są zasadne, ma okazać się po porównaniu z zarobkami pielęgniarek w innych miastach.
Spór wszedł w fazę negocjacji, a rolę negocjatora wziął na siebie starosta raciborski. Wystąpi on do władz okolicznych szpitali z pytaniem, na jakim poziomie kształtują się płace w poszczególnych jednostkach. Ma to stanowić podstawę do porównania, czy w Raciborzu personel rzeczywiście zarabia mniej niż w pozostałych miastach. – Ja uważam, że tak nie jest – twierdzi dyr. Rudnik z uwagą, iż od momentu gdy dane te będą znane, rozpoczną się rozmowy ze związkiem.
Co jednak, gdy okaże się, że jednak w innych miastach zarabiają lepiej. Na to dyrektor nie jest w stanie jednoznacznie odpowiedzieć. – Ja się nie dziwię, że panie chcą lepiej zarabiać i chętnie podniósłbym wynagrodzenia. Wszystko jednak zależy od kondycji i możliwości jednostki. To nie jest tak, że ja trzymam pieniądze na podwyżki w szafie – kwituje.
Paweł Strzelczyk
————————————————
zobacz także:
Pielęgniarki w sporze zbiorowym z dyrekcją szpitala
Szpitalny Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych żąda podwyżek o 500 zł i spełnienia pozostałych postulatów. Doprowadziło to do sporu zbiorowego z dyrekcją. – Nie mamy skąd wziąć na podwyżki – twierdzi dyrektor.
Jak rodzić to tylko w Raciborzu
Dwa lata trwał proces poprawy jakości usług na oddziale ginekologiczno-położniczym raciborskiego szpitala, i efekty są widoczne.
:)))))))))))))))))))))))
Rudnik teraz trzęsie tyłkiem, bo okzuje się, że cały personel zarabia mniej niż w innych miastach, ale za to dyrektor dostaje premię większą niż ktokolwiek inny. CO za debil.
Wszystkie pensje niech porównają, począwszy od dyrektorów, kadry i inne dzialy administracyjne ,lekarzy i pielęgniarek. Wtedy bedzie pełny obraz, jak kształtują się pensje w raciborskim szpitalu.
A co to za sztuka wybrać do porównia parę najbardziej biedujących szpitali, by potem twierdzić „o co wam chodzi, zobaczcie jak tu i tu mają gorzej”…
Brawo! Podoba mi się taki sposób załatwienia sprawy. Mam nadzieję, że pan Hajduk i pan Rudnik okażą się pionierami tego typu działań, a Tusk ze swoją bandą wezmą przykład. Niech tzw. Rząd porówna zarobki polskich pracowników z zarobkami w innych krajach UE, po czym podejmie odpowiednie kroki.
No i dobrze, że wkońcu ktoś traktuje te pielegniarki powaznie. Przez lata sie je ignorowalo, a one w zamian ignorowaly pacjentów.