Teraz okazuje się, że w Raciborzu będzie wielki problem komunikacyjny. Najpierw zostanie zamknięty most na kanale Ulga w kierunku Rybnika a po kilku miesiącach następny na ulicy Rudzkiej w kierunku na Markowice.
Obecnie zaczyna się szukać doraźnych rozwiązań lecz problem ten należało przewidzieć. Nie od wczoraj przecież wiadomo, że raciborskie mosty na Uldze nie są w najlepszym stanie technicznym i w końcu ich właściciel (którym nie są władze Raciborszczyzny) zdecyduje się na remont i to taki, który spowoduje całkowite zamknięcie mostów dla ruchu kołowego.
Inną sprawą jest wykonanie drogi łączącej Oborę z Markowicami. O budowie porządnej drogi łączącej te dwie dzielnice mówiło się już kilkakrotnie, ostatnio po powodzi w 1997 roku. Jak widać zawsze kończy się na gadaniu ale teraz można mieć jedynie pretensję do władz Raciborza. Jak widać w ostatnim dziesięcioleciu kierowcy w mieście praktycznie doczekali się tylko kilku niewielkiej wielkości rond i w zasadzie jedynej prestiżowej inwestycji – przebicie ul. Pocztowej, do której to można mieć kilka zastrzeżeń co do funkcjonalności tej inwestycji (można było przyjąć bardziej praktyczne rozwiązania w tym projekcie).
Jeszcze inną sprawą tyczącą komunikacji jest własność dróg. To nie nasza droga – to jest droga wojewódzka lub to jest droga krajowa. Ma się wrażenie, że takie podejście jest naszych władz do dróg i ulic, które nie są zarządzane przez powiat lub miasto. Dopiero powstaje problem jak w przypadku całkowitego zamknięcia mostu. Może sprawa własności dróg jest to błąd systemu zarządzania tymi drogami i odpowiedzialności za nie lecz może lepszym rozwiązaniem była odpowiedzialność poszczególnych samorządów na których te drogi się znajdują a na utrzymanie tych dróg samorządy powinny otrzymywać subwęcję.
W takim układzie Przedsiębiorstwo Komunalne ze swoją niedochodową komunikacją miejską będzie miało jeszcze większe kłopoty. Jak można zauważyć linie miejskie „14” do Rydułtów i „4” do Brzezia i Lubomi są prawdopodobniej jednymi z bardziej dochodowych liniami – autobusy na tych liniach jeżdżą raczej wypełnione. Przy czasowym zamknięciu mostu PK utraci większość pasażerów na tych liniach a odzyskanie pasażera w obecnej sytuacji nie jest sprawą prostą. Dotychczasowi pasażerowie miejskich autobusów z konieczności znajdą inne rozwiązanie na dojazdy do Raciborza i niekonieczne powrócą po wyremontowaniu mostów do „czerwonych” autobusów. Podobnie sytuacja wystąpi w raciborskim PKS-e. Co prawda niektóre ostatnio uruchomione linie dalekobieżne do Wisły czy Zakopanego mogą jeździć np. przez most w Krzyżanowicach ale po zamknięciu mostu na ul. Rudzkiej praktycznie dojazd do miasta od strony Gliwic i Kuźni Raciborskiej dla komunikacji zbiorowej zostanie zupełnie sparaliżowany. Obie firmy niewątpliwie poniosą straty nie do odrobienia w przyszłości.
250 tys. zł, które miasto przeznaczyło na doprowadzenie połączenia między Oborą i Markowicami nie zapewni wykonania drogi o przyzwoitym standardzie choćby tylko dla ruchu lokalnego. Należałoby się także zastanowić czy w ramach tego ruchu lokalnego nie pozwolić raciborskim firmom transportu zbiorowego (PK i PKS), korzystania z tego objazdu.
Raciborski kierowca prywatnego samochodu osobowego.
/Imię i nazwisko do wiadomości Redakcj//i/
Czy tylko zamknięte mosty są winne?
- reklama -