Jeden z sądów rejonowych w swoim wyroku uznał oskarżonego za winnego prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwym i orzekł przepadek samochodu na rzecz Skarbu Państwa, jako służącego do popełnienia przestępstwa.
Rzecznik Praw Obywatelskich zarzucił temu wyrokowi sądu rażące naruszenie prawa karnego materialnego, mające istotny wpływ na treść orzeczenia. W tym konkretnym przypadku chodzi o interpretację przepisu Kodeksu karnego, w myśl którego sąd może orzec "przepadek przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa". Pojazd mechaniczny stanowi przedmiot czynności wykonawczej przestępstwa, a więc nie należy do kategorii przedmiotów, które służą lub są przeznaczone do popełnienia tego przestępstwa – uznał Rzecznik, kierując kasację do Sądu Najwyższego. Wnosi o uchylenie wyroku w części pozbawiającej sprawcę przestępstwa prawa własności pojazdu.
Samochód nie może być uważany za narzędzie przestępstwa i nie można go odbierać pijanemu kierowcy – uznał Rzecznik Praw Obywatelskich i wystąpił do Sądu Najwyższego o uchylenie wyroku, na mocy którego orzeczono przepadek samochodu pijanego kierowcy.
Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym lub pod wpływem środków odurzających od 2000 roku grozi kara do 2 lat więzienia i przepadek pojazdu na rzecz Skarbu Państwa. Wcześniej jazda po pijanemu nie była przestępstwem lecz wykroczeniem, przestępstwem sprawa stawała się, gdy doszło do kolizji, wypadku.
Zmiany KK obecnie pozwalają sądom orzekać przepadek pojazdu nietrzeźwemu kierowcy, jednak zapis ten spotkał się z krytyką ekspertów, jako niezgodny z Konstytucją. Wskazywano, że w ten sposób dochodzi do złamania zasady równości obywateli wobec prawa oraz konstytucyjnego prawa własności.
/w/
Źródło: interia.pl/PAP
i dobrze!!!! karać pijanych kierowców trzeba, zabierać im nawet dożywotnio prawo jazdy, ale samochód nie jest własnością państwa tylko rodziny, więc co to za prawo które pozwala go odbieraĆ za friko. Wystarczy mandat i kara…
racja, dać w d…ę pijanemu kierowcy, a auto czemu jest winne? Jakim prawem się je zabiera? Czy państwo na nie zapracowało?