Dr Grzesiowski: Najwięcej zakażeń jest w domach, wśród członków rodzin

koronawirus
Fot. freepik.com

– Wprowadzane ograniczenia mają właśnie to podkreślić, żeby nie szukać pretekstu do wyjścia z domu, żeby pójść do teatru, do kina czy do galerii handlowej – tłumaczy immunolog.

Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w środę listę nowych obostrzeń. Zamknięte będą teatry, kina, muzea i centra kultury, klasy I-III w szkołach podstawowych przejdą na nauczanie zdalne,  zaostrzone zostaną limity osób przebywających w kościołach i sklepach.

- reklama -

Dr Paweł Grzesiowski, immunolog z Naczelnej Rady Lekarskiej, podkreślał w TVN24, że trzeba dzisiaj walczyć o każde niewyjście z domu. – Prosimy wszystkich, by pozostawali w domach. Wprowadzane ograniczenia mają właśnie to podkreślić, żeby nie szukać pretekstu do wyjścia z domu, żeby pójść do teatru, do kina czy do galerii handlowej – tłumaczył. Zaznaczył też, że nie ma dowodów na to, że te miejsca są źródłem wielu zakażeń. – Szkoda, że nie słyszymy tego od osób, które wydają te ograniczenia. Ale nie chodzi o to, że kino jest bardzo zakaźne. Chodzi o to, żebyśmy tam po prostu nie szli, nie wychodzili z domu, nie korzystali z komunikacji miejskiej – powiedział dr Grzesiowski.

Immunolog stwierdził, że epidemia weszła w taką fazę, że najwięcej zakażeń jest w domach, wśród członków rodzin. – To prawdopodobnie pokłosie otwartych szkół, gdzie wirus miał szansę rozprzestrzenić się bardzo szeroko – wyjaśniał. Stąd też słaby efekt ograniczeń wprowadzanych w zeszłym tygodniu. – Powinniśmy już widzieć efekt wypłaszczenia krzywej, a ona nadal rośnie. Dlatego że „muszą” zachorować te osoby, których nie da się ochronić. Czyli na przykład członkowie tej samej rodziny, którzy razem mieszkają. Tutaj nie działają ani maski, ani dystans, ani inne metody profilaktyki – wskazywał dr Grzesiowski.

Zdaniem Pawła Grzesiowskiego „to, co musi nas stawiać do pionu, to sytuacja w szpitalach, na OIOM-ach, sytuacja karetek i zespołów ratownictwa medycznego”. To w jego ocenie obecnie największy problem i tam powinny być skierowane wszystkie siły i środki. – Powiększanie lockdownu nie przyniesie nowych łóżek. A my potrzebujemy jak najwięcej nowych łóżek COVID-owych – powiedział immunolog.

oprac. /kp/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj